Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
18.02.2014r. Dresażowa praca z Joanne

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks X / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deidre
Właściciel Stajni
PostWysłany: Pią 22:05, 21 Lut 2014 Powrót do góry


Dołączył: 21 Gru 2009

Posty: 676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

No i ponownie zawitałam w Dean, tym razem pobawić się w ujeżdżenie z Dirty Little Secretem. Tarant stał w swoim boksie, z zainteresowaniem obserwując, co się dzieje dookoła.
-Hej Sec, dawno się nie widzieliśmy – Uśmiechnęłam się, głaszcząc ogiera po ogromnym łbie. Po przywitaniu się poszłam po sprzęt, dokładnie opisany przez Dei telefonicznie. W końcu pod boksem Secreta znalazły się jego szczotki, siodło, ogłowie, pad, owijki, kaloszki i derka polarowa, oraz mój długi bacik i kask. Wyciągnęłam taranta z boksu, uwiązałam, rozebrałam z derki i zabrałam się za czyszczenie. Wpierw doprowadziłam do ładu jego sierść, następnie grzywę z ogonem i na końcu kopyta. Potem zawinęłam wszystkie nogi, ubrałam przody w kaloszki, ułożyłam na grzbiecie pad, siodło i zapięłam popręg. Wszystko przykryłam derką i po ubraniu siebie zamieniłam ogrowi kantar na ogłowie. Podciągnęłam popręg i tak ubrani powędrowaliśmy na halę.

Z powodu wczesnej pory było tam puściutko i trochę chłodno, ale bez przesady, nie zamarzniemy Wink Sprawdziłam popręg i podprowadziłam Dirty'ego do schodków. Przy wsiadaniu ogier stał spokojnie i ruszył dopiero na mój sygnał, idąc od razu aktywnym, szerokim stępem. Czułam, że ma on sporo energii, jednak jest w stanie się skupić. Dałam mu luźną wodzę i połaziliśmy tak w obu kierunkach, wykonując jak najwięcej zakrętów itp. od samego dosiadu. Tarant reagował na niego całkiem dobrze, łydki też fajnie rozróżniał. Po 7 minutach luzu jadąc cały czas do przodu skróciłam wodze, biorąc ogiera na kontakt i delikatnie zadziałałam wewnętrzną wodzą. Dirty bez wahania przyjął proponowane przeze mnie ustawienie pozostając bardzo swobodnym w szyi, co potwierdziło wyginanie go w obie strony wykonywane bez większych problemów. Chcąc go dobrze rozgrzać pobawiłam się jeszcze na kołach, woltach, serpentynach, łącząc je z zatrzymaniami na różne okresy czasu – raz dłuższe, raz tylko żeby przystanąć i już ruszyć.
Gdy już oboje się rozgrzaliśmy sprawdziłam po raz kolejny popręg (ostatnio przez nieuważne jego sprawdzanie zaliczyłam piękną glebę, na szczęście w terenie i w śnieg, ale jednak...) i czas na kłus. Delikatny sygnał łydką, dosiadem i natychmiastowe przejście do kłusa. Utrzymując niskie ustawienie ponagliłam go łydką i parę okrążeń aktywnym, obszernym kłusem w jedną, w drugą stronę zmieniając kierunek przez przekątną. Ogier szedł ładnie, był niezwykle spokojny i skupiony na pracy, mimo gabarytów prawidłowo reagował na moje łydki. Szedł prosty, ale jeśli chciałam to mogłam go spokojnie wygiąć do wewnątrz i z trochę większą stanowczością na zewnątrz. Wyjechałam na koło o średnicy 20 m i pobawiłam się w wypuszczanie go w dół i podnoszenie do wysokiego ustawienia + sporadyczne przejście do stępa. Zmieniłam kierunek i koło w drugą stronę. Do zmian ustawienia i przejść do stępa dołączyłam zatrzymania, a potem zjechałam z koła i kręciłam się po hali tworząc różne kombinacje, kręcąc małe koła i wolty, a z czasem włączyłam w to dodania. Przy pierwszych podejściach pomogłam sobie trochę bacikiem, potem jeśli tarant się nie rozkojarzył wszystko szło przyzwoicie.
Usiadłam w siodło i skracamy kłus, dojeżdżamy do połowy krótkiej ściany, tam zatrzymanie. Próbujemy cofać. Trochę krzywo i ogr uniósł łeb do góry. Jeszcze raz. Lepiej, udało się równo cofnąć. Pochwała, ponawiamy ćwiczenie. Równiutko, trochę ten łepek ucieka, ale masakry z nim nie ma. Chwila odpoczynku i jeszcze raz. Kłus, stój, cofamy. Pilnując łydkami cofnęłam go w linii prostej, wodzami zaś starałam się uniknąć poderwania głowy.
Udało się, więc pochwała i stęp na luźnej wodzy przez jedną ścianę, potem kontakt, wyższe ustawienie i przy końcu długiej ściany pół koła 10 m, jazda na wprost, po czym ustępowanie w prawo. Ładne, w rytmie, musiałam trochę pomóc sobie bacikiem bo zadek zostawał w tyle, ale ogólnie ładnie. To samo w lewo, i jeszcze raz w prawo, potem w lewo. Jak tarantowaty nagle zaskoczył to nie miałam z ustępowaniami w stępie już żadnych problemów. Wyjechałam na linię środkową i od niej najpierw w prawo – trochę nam się przyhamowało, ale przynajmniej koń szedł w prawidłowej pozycji. Jeszcze raz w prawo, z większym impulsem i pochwała gdy dojechaliśmy do ściany. To samo w lewo. Tu poszło lepiej, chociaż w pewnym momencie ogier wpadł zadem do środka i musiała nastąpić szybka korekta, po której już szło dobrze.
No to w ramach oddechu galop. W narożniku przyłożyłam łydki, delikatnie zadziałałam dosiadem i zagalopowanie ze stępa. Ogier ruszył pięknym, obszernym, równym galopem. Wyprostowałam go trochę, bo doznał lewoskrętu i pogalopowałam a to na kole, a to po śladzie, a to na mniejszym kole. Zmieniłam kierunek przez przekątną z przejściem do kłusa, taka sama praca w drugą stronę. Dołączyłam do tego dwa dodania na długiej ścianie i wyjazd na przekątną, zmiana nogi przez stęp, dodania i skrócenia w drugą mańkę. Bardzo fajnie się z ogierem pracowało, był skupiony i chętny do współpracy, od razu odpowiadał na sygnały nie spinając się. Chyba lubił dodania, bo robił je z takim wymachem i taką ochotą, że o matko. Skróciłam go,wyjechałam na przekątną i do stępa. Przejście trochę zbyt nagłe, więc zagalopowałam i ponawiamy. Bardziej przypilnowałam łydką i lepiej. Pochwała, kłus.
W kłusie wracamy do ustępowań. Najpierw z linii ćwiartkowej, po wyjechaniu pół koła, jak na samym początku. Przy pierwszym podejściu zadek zostawał i impuls siadał, więc pomogłam sobie bacikiem i ostatnie kroki wyszły bardzo dobre. Pochwała, jeszcze raz. Lepiej, ale powtórzymy dla utrwalenia. No, ogr zaskoczył i zrobił bardzo ładne ustępowanie rodem z czworoboku. Pochwaliłam go, oddałam na chwilę wodze i w drugą mańkę. Pilnowałam rytmu, a w razie potrzeby delikatnie pykałam taranta bacikiem w zad, na co ten od razu reagował. Pierwsze podejście było lepsze niż na prawą stronę, ale i tak wymagało ćwiczeń. Powtórzyłam je parokrotnie, od czasu do czasu wykonując ustępowanie w prawo bądź inny element i w końcu z linii środkowej. Wyjechałam kłusem dość krótkim, ale aktywnym i wpierw w lewo. Bardzo dobre ustawienie, rytm utrzymany, zad nie został, zatrzymanie i cukierek. Chwila oddechu, teraz w prawo. W połowie ustępowania zadziałałam mocniej lewą łydką i dosiadem, bo się trochę rozczłapało i do końca już ładnie. Pochwaliłam ogiera i stwierdziłam, że wystarczy, i tak się zgrzał i wysilił umysłowo.
Rozkłusowałam go wykonując żucie z ręki w obie strony i do stępa. Zarzuciłam derę na grzbiet i rozstępowałam do wystygnięcia. Wtedy zsiadłam, poluźniłam popręg, zawinęłam strzemiona i poprawiłam derkę. Sama zapięłam kurtkę i idziemy do domku.

W stajni zatrzymałam ogiera przed boksem, rozsiodłałam, zostawiając jedynie polarową derkę na grzbiecie i ubrałam w kantar, by zabrać go na myjkę. Wtedy złapała mnie Dei.
-Jooaaann! Hejhej, jak wam poszło? - Podbiegła do mnie i i pogłaskała swojego ogra po szyi.
-A dobrze, porobiliśmy trochę ustępowań w stępie i kłusie, parę dodań, cofanie... - Zaczęłam wymieniać. - I powiem Ci, że zazdroszczę tak ogarniętego i mądrego konia – Puściłam oko
-Hah, no łeb ma nie od parady – Uśmiechnęła się i poklepała go po szyi. - To rozumiem, że raczej dobrze wszystko?
-Tak, może potem Ci coś więcej powiem, nie chcę żeby bidak stał i się nudził kolejną godzinę – Wskazałam na taranta.
-Jasne, może znajdę chwilę, jak wszystko ogarniesz wpadaj do mieszkania, lecę dalej w takim razie Wink – Odparła i ruszyła żwawym krokiem w swoją stronę. Wprowadziłam Dirty'ego na myjkę, schłodziłam i umyłam mu nogi po czym odprowadziłam do boksu, gdzie po zdjęciu kantara zamieniłam derkę polarową na tą, w której stał przedtem. Pozbierałam manatki, poodnosiłam na miejsce i ruszyłam do mieszkania, licząc, że faktycznie znajdę tam Dejca.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks X / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare