Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
11.01.14r. Ćwiczenie wskakiwania na konia w galopie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks II / Praca pod jeźdźcem
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lama
Pensjonariusz
PostWysłany: Nie 22:29, 11 Sty 2015 Powrót do góry


Dołączył: 03 Maj 2013

Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Z samego rana postanowiłam brać się do roboty. Już mniej więcej zaplanowałam nasz występ na zawody u Eviline, teraz tylko trzeba odpowiednio poćwiczyć. Dziś musimy potrenować głównie mnie. Kiedy weszłam do stajni wszystkie moje kopytne zarżały. Przywitałam się z każdym i skierowałam się do Aki. Pomiziałam ją przez chwilę. Następnie założyłam jej halter i wyprowadziłam z boksu. Przywiązałam kobyłkę i poszłam po jej sprzęt do czyszczenia. Następnie zabrałam się za pielęgnację tinkerki. Na początek usunęłam sklejki itp. Potem długo i dokładnie szczotkowałam Aki. Wyczesałam też jej grzywę wraz z ogonem. Na koniec wyczyściłam kopyta klaczki. Kiedy srokatka była już czysta, tradycyjnie wzięłam się za masaż. Masowałam ją przez pół godziny terapią T-Touch. Rozluźniło ją to całkowicie. Odwiązałam klaczkę i ruszyłyśmy na zewnątrz. Przed stajnią czekał już na nas Sebastian z lonżą. Dzisiejszy trening wymagał jego pomocy. Kiedy dotarliśmy na maneż usiadł sobie na ogrodzeniu. Ja tymczasem wsiadłam na Aki. Ruszyłyśmy spokojnie stępem wzdłuż okrążenia. Spacerowałyśmy tak przez około 10 minut wykonując w między czasie różne wolty i zmiany kierunku. Zaraz potem przeszłyśmy do kłusa. Rozkłusowanie zajęło nam około 20 minut. Podczas nich robiłyśmy mnóstwo wolt i zmian kierunku. Przećwiczyłyśmy też sobie zmiany tempa. W tym czasie zrobiłyśmy sobie też dwie przerwy na jedno koło stępa. Po chwili przerwy zagalopowałyśmy. Pogalopowałyśmy sobie na obie strony i przeszłyśmy do stępa. Zsiadłam z Aki i zawołałam Sebastiana. Podpiął kobyłce lonżę i zaczął lonżować ją na razie w stępie. Ja stałam obok niego. Po jednym kole zachęcił Aki do zakłusowania. Klaczka posłusznie wykonała polecenie. Podbiegłam do niej, chwilę biegłam obok i zręcznie wskoczyłam na jej grzbiet. Najgorszą częścią było utrzymanie odpowiedniego tempa, aby móc wsiąść i żeby Aki nie odkłusowała. Nadal w kłusie, zeskoczyłam z niej. Wróciłam do Sebastiana. Odsapnęłam przez chwilę. Zaraz potem Sebastian pogonił tinkerkę do galopu. Od razu ruszyłam w jej stronę. Na początku było ciężko. Nie mogłam wystarczająco długo utrzymywać jej tempa i wskoczyć. Po trzech próbach udało mi się pokracznie na nią wdrapać. Z zeskoczeniem w galopie nie było problemu. Zrobiłyśmy sobie obie chwilę przerwy i zabrałyśmy się do roboty. Aki znów galopowała, a ja próbowałam na nią wskoczyć. Teraz poszło lepiej, najszybciej jak się dało podjęłam próbę skoku. Jednak źle się wybiłam i ostatecznie musiałam się na nią wciągnąć. Jednak szło nam coraz lepiej. Po trzech próbach w końcu się udało. Ucieszona przytuliłam moją kochaną srokatkę. Zeskoczyłam i zrobiłyśmy sobie kolejną przerwę. Planowałam spróbować wskakiwania jeszcze w nieco innych sytuacjach Puściliśmy Aki z lonży. Sebastian pilnował jej, a ja w tym czasie trochę się oddaliłam. Zagwizdałam. Aki posłusznie kłusowała w moją stronę. Ja ruszyłam jej na przeciw. Póki jeszcze kłusowała spróbowałam na nią wskoczyć. Udało się. Wskakiwanie w kłusie nie było dla mnie problemem. Gorzej w galopie. Pochwaliłam kobyłkę, zsiadłam i poprosiłam Sebastiana o zajęcie jej przez moment. Ja tymczasem poszłam na sam koniec maneżu, podczas gdy Aki i Sebastian byli na jego początku. Także dzieliła nas całkiem spora odległość, gwarantująca, że klacz zagalopuje. Zagwizdałam. Stało się tak jak przewidziałam. Kobyłka ruszyła galopem w moją stronę. Podobnie jak wcześniej ruszyłam jej na przeciw, chcąc wskoczyć póki galopuje. Udało mi się wyczuć moment, jednak ostatecznie tak jak wcześniej już się zdarzyło, uczepiłam się jej niezdarnie i musiałam wciągać do góry. Chociaż jak na pierwszy raz w ten sposób było nieźle. Przećwiczyłyśmy to jeszcze kilka razy, aż udało mi się osiągnąć zamierzony efekt. Następnie wsiadłam na Aki, rozkłusowałam ją, a następnie zsiadłam i razem z nią i Sebastianem udaliśmy się na spacer po okolicznym lasku.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lama dnia Nie 22:54, 11 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks II / Praca pod jeźdźcem Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare