Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
10.01.14r. Utrwalenie sztuczek i mała przejażdżka w teren

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks II / Praca pod jeźdźcem
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lama
Pensjonariusz
PostWysłany: Sob 20:32, 10 Sty 2015 Powrót do góry


Dołączył: 03 Maj 2013

Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Po nauce sztuczek nadszedł czas na utrwalenie ich. Postanowiłam, że dzisiaj troszkę poćwiczymy, a potem przejedziemy się na chwilę w teren. Będąc już wcześniej w Dean poszłam do Aki. Tradycyjnie przywitałam się z nią, pomiziałam trochę, założyłam halter i wyprowadziłam z boksu. Przywiązałam kobyłkę i poszłam po jej zestaw do pielęgnacji. Kiedy wróciłam zabrałam się za czyszczenie. Dokładnie usunęłam wszystkie sklejki itd. Długo szczotkowałam jej sierść. Najwięcej czasu jednak zajęło mi wyczesanie jej długiej, pięknej grzywy wraz z ogonem. Zaplotłam na nich warkoczyki, żeby nie zniszczyły się za bardzo podczas wypadu w teren. Kiedy skończyłam wyczyściłam jej wszystkie kopytka. Na koniec wymasowałam klaczkę. Po zabiegach pielęgnacyjnych ruszyłyśmy na maneż.
Już na miejscu wsiadłam na Aki. Kobyłka szła chętnie i spokojnie przed siebie. Stępowałyśmy przez około dziesięciu minut. W tym czasie wykonałyśmy sobie trochę wolt i ósemek. Dwa razy zmieniałyśmy też kierunek. Spróbowałam też jazdy stojąc na jej grzbiecie. Kobyłka za bardzo się tym nie przejęła i spokojnie szła do przodu. Po jednym kole przejechanym w ten sposób znów usiadłam na jej grzbiecie. Dałam jej delikatną łydkę i zakłusowała. Poruszała się bardzo spokojnie, płynnie, elastycznie. Po trzech kołach zmieniłyśmy kierunek półwoltą. Kłusowałyśmy przez około 6 okrążeń. Po trzy na każdą ze stron. W między czasie porobiłyśmy też jakieś wolty. Zaraz potem zwolniłyśmy do stępa. Czas sprawdzić jak dobrze zapamiętała sztuczki. Zsiadłam z jej grzbietu. Zaczęłyśmy od ukłonu. Stanęłam przy niej i wydałam jej odpowiednią komendę i klepnęłam ją pomiędzy przednimi nogami. Aki stała przez moment, ale dość szybko zrozumiała czego od niej chce i wykonała bardzo ładny ukłon. Przećwiczyłyśmy ten element jeszcze kilka razy. Następnie oddaliłam się od niej o kilkadziesiąt metrów i zagwizdałam. Kobyłka posłusznie przykłusowała do mnie. Pochwaliłam ją i wsiadłam na jej grzbiet. Przejechałyśmy jedno koło stępem, następnie łydka i kłus. Tym razem jednak co narożnik zmieniałyśmy tempo. Raz jechałyśmy jak najszybciej się dało, a raz jak najwolniej. Po czterech kołach kłusa, dwa na jedną, dwa na drugą stronę, zrobiłyśmy jedno koło stępa przerwy. Zaraz po nim zatrzymałam Aki i wykonałyśmy zagalopowanie ze stój. Pochwaliłam ją. Galopowałyśmy przez dwa koła. Wtedy też skierowałam Aki do środka maneżu, zatrzymałam i natychmiast wydałam polecenie do dębowania. Chciałam zrobić to jak najszybciej, aby wyglądało to jak najefektowniej. Tinkerka jednak średnio sobie z tym poradziła. Stanęła dęba co prawda, jednak trochę późno. Zaraz po dębowaniu zagalopowałyśmy znów. Postanowiłam przećwiczyć to co chciałam zrobić ponownie. Efekt był taki sam. Dopiero po kilku kolejnych próbach się udało. Wtedy też przeszłyśmy do stępa. Po jednym okrążeniu opuściłyśmy maneż. Wyruszyłyśmy spokojnie do pobliskiego lasku.
Aż do linii drzew jechałyśmy spokojnym stępem. Wtedy też nieco przyśpieszyłyśmy kroku. Jechałyśmy główną drogą, jednak po pięciu minutach skręciłyśmy w jedną z bocznych. Wtedy też ruszyłyśmy do przodu spokojnym kłusikiem. Stopniowo przyśpieszałyśmy tempa. Po dziesięciominutowym kłusie zwolniłyśmy znów na pięć minut do stępa. Skręcałyśmy w coraz to mniej uczęszczane miejsca. Kiedy znalazłyśmy się na długiej prostej zagalopowałyśmy. Pozwoliłam Aki pobiec jakim tempem chciała. Kobyłka była podekscytowana, więc pogalopowała bardzo szybko przed siebie. Kiedy zbliżałyśmy się do końca prostej stopniowo zwalniałyśmy kroku, aż w końcu przeszłyśmy do kłusa i do stępa. Przytuliłam się do tinerki. Naprawdę wspaniale mi się z nią współpracowało. Po dziesięciu minutach skręciłyśmy w drogę, która prowadziła do stadniny. Cały czas stępowałyśmy podziwiając las. Droga do Dean zajęła nam trochę czasu, gdyż robiłyśmy co jakiś czas postoje na mizianie. W pewnym momencie zatrzymałam Aki i wydałam jej komendę do dębowania. Kobyłka posłusznie wykonała polecenie. Pochwaliłam ją i ruszyłyśmy dalej przed siebie. Dziesięć minut później wyjechałyśmy z lasu i naszym oczom ukazało się Dean w pełnej krasie. Spokojnie skierowałyśmy się do stajni. Przed budynkiem zatrzymałyśmy się. Zeskoczyłam z grzbietu Aki i weszłyśmy do środka. Wprowadziłam ją do jej boksu, pomiziałam jeszcze trochę, dałam jakieś smakołyki, pożegnałam się i ruszyłam do domu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lama dnia Śro 20:26, 14 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks II / Praca pod jeźdźcem Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare