Już dziś widziałam się z klaczą na wspólnym treningu , kiedy dowiedziałam się że Rita jest pod moją opieką na jeden miesiąc. Nie zwlekałam dużej . Pędem pobiegłam do samochodu i jadąc z "pełną szybkością" do stajni dzwoniłam do Deidre żeby ścieliła już boks. Gdy Weszłam do stajni zauważyłam Joanne i poprosiłam ją o pomoc w załadowaniu Rite do koniowozu , ponieważ nie wiem jak zareaguje. Jo przytaknęła i poszła powiadomić kogoś aby podjechał autem z przyczepą pod stajnie. Ja w tym czasie znowu przywitałam się z Ritą i jeszcze szybko wyczyściłam ją i założyłam jakieś stare , stajenne ochraniacze transportowe które nadal były dość dobre aby ich używać. W Pośpiechu dałam marchew klaczce i zostawiłam ją na korytarzu stajni. JA w tym czasie poszłam załadować jej sprzęt do samochodu. Pomimo że było ciepło założyłam jej derkę bo nie chciałam aby podczas jazdy bądź pakowania się od przyczepy nic sobie nie obtarła. Założyłam derkę , klacz się wierciła , ale bez większego siłowania się założylam derkę. Wyprowadziłam klacz ze stajni dając jej kolejną porcje marchewki . Joanne właśnie włożyła siano do koniowozu. Zrobiłąm duży łuk i szłam przed Ritą. Stanęłam na pierwszym szczebelku "podjazdu" ciągnąc lekko klacz do środka. Wspinała się . Pokazałam jej garść smakołyków nic klacz wystrzeliła z zadu i jednocześnie zaparła się kopytami jak nie do ruszenia. Podeszłam do niej dałam jej smakołyk potem zamarłyśmy w ciszy pomimo szumu . Patrzyłam jej w oczy ona mi. I wtuliłam się w nią mówiiąc:
-kochana, nic ci się nie stanie! zaufaj mi !
Chwile jeszcze trzymałam ją w ramionach gdy znowu spróbowałam ja wprowadzić. Tym razem szła spokojnie i powolutku, nie stresowała się a ucieczka nawet przez myśl jej nie przeszła. Weszłam z nią do przyczepy zawiązałam uwiąz i włożyłam do siatki z sianem marchewki i jabłka. zamknęłam koniowóz i pojechaliśmy. "Rozpakowywanie" poszło równie dobrze tak samo jak droga do Dean. Po rozpakowaniu się odłożyłam na chwilę klacz do jej nowego boksu a ja uprządokowałam sprzęt. PRzeszłam się z nią na krótki spacerek po stajni i pobliskim lesie opowiadając Ricie co będziemy w poszczególnych miejscach robić. Potem odprowadziłam ją na ogromny ppadok gdzie harcowała z nowymi koleżankami. Podziękowałam Jo za pomoc i pojechałam do domu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach