Wczoraj źle się czułam i nie przyjechałam do stajni nawet żeby odwiedzić klacz - nie miałam siły dosyć się rozchorowałam dlatego dziś nie będzie wyczerpującego treningu.
Weszłam do stajni i zauważyłam że Rite obgryza drzwi boksu (O___o).
Hej! - krzyknęłam aby klacz przestała kontynuować swoje dzieło.
Wyprowadziłam ją poprzytulałam i dałam marchew. Klacz stała chwile obok szczotek a ja poszłąm do siodlarni po siodło , czaprak , ochraniacze na przody i tyły i ogłowie. Gdy wróciłam klacz miała w zębacz szczotke i bardzo zajmująco się nią bawiła. Strasznie śmiesznie to wyglądało gdy machała główką a szczotka lekko uderzała ją po jej nosku . Od razu wyczyściłam jej kopyta , miała zabawe więc przynajmniej nie będzie gryźć . Poklepałam ją i niestety musiałam odebrać jej świetną zabawe. PRzecież musiałam ją wyczyścić , dałam jej marchew żeby miała kolejne zajęcie. Wyczyściłam ją. Zaczęło się siodłanie. Najpierw zarzuciłam czaprak potem siodło wraz z popręgiem który upadł i lekko obił się o nogę klaczy , ta spanikowała i strzeliła dęba na szczęście niedużego bo uwiąz ją zablokował. Jednocześnie czaprak zsunął się z jej grzbietu i
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach