Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Skoki z Miszką

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Arha [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gniadoszka
Pensjonariusz
PostWysłany: Pią 15:03, 12 Paź 2012 Powrót do góry


Dołączył: 02 Paź 2010

Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Przyjechałam do tej stajni już trzeci raz i bardzo się ucieszyłam, ponieważ miałam po pracować teraz z kolejnym koniem. Tym razem była to kara klacz, a mianowicie Arha. Od razu byłam gotowa na złe przyjęcie po uprzednim powiadomieniu Gniadoszki. Kiedy jednak stanęłam w progu boksu, klacz była bardziej zainteresowana marchewkami jakie jej przyniosłam, niż mną samą. Na szczęście w końcu, kiedy skończyła zajadać się to uwiązałam ją i zaczęłam czyścić. I tutaj musze pochwalić klacz. Pomimo że trochę się wierciła, to raczej interesowała się tym, czy mam coś jeszcze w swojej torbie. Po osiodłaniu wyszłyśmy z stajni i do hali ruszyłyśmy. Klacz kilka razy popchnęła, a ja straciłam wtedy równowagę, ale kiedy w końcu odepchnęłam ją lekko od siebie jako tako się uspokoiła. W hali stanęłyśmy na krótkiej prostej i dosiadłam ją. Wsiadając poczułam jak ktoś kąsa mnie w tyłek. Kurcze dziewczyny chyba zacznę waz za to katować, ale cóż… Co się stało to się nie odstanie.
Westchnęłam po czym dałam łydkę i zebrałam wodze. Po chwili jechałyśmy żwawo do przodu. Klacz ta ma długi krok bardzo wygodny, ale to jak na razie stęp, ciekawe co będzie w kłusie. Po przygodach z Walkirią byłam gotowa na wszystko, na szczęście Arha jak na razie szła spokojnie i z zaciekawieniem patrzyła na kilka przeszkód. Znalazły się tam cztery cavaletty na początek, jedna mała koperta, dwie stacjonaty, trzy dublebarry, i jeden triblebarre. Poklepałam klacz, gdy ta machnęła łbem i lekko przyśpieszyła. Dałam jej łydkę i lekko pchnęłam bioderkami z wyniku czego jechałyśmy kłusem. Arha to koń o miłym kroku z czego jest bardzo wygodna. Ale wracając do pracy muszę zauważyć, że klacz nawet jest spokojna. Głowę niosła dość nisko a niżeli wysoko, a jej zad po chwili angażował się równie bardzo co przód. Pozwoliłam by klacz szła swoim tempem widząc, że nie jest zwierzęciem pędzącym. Naprowadziłam ja na ósemkę, którą pokonywałyśmy gładko, może tylko na zakrętach klacz nieco unosiła głowę. Arha bardzo się ucieszyła, gdy robiłyśmy następnie serpentynę, która poszła jej nawet tak samo dobrze jak ósemka, oraz przejścia do stępa i do kłusa. Następnie kiedy klacz już płynnie robiła te przejścia, a muszę powiedzieć, że bardziej była skupiona na tym jak jest ustawiona niż jak stawia kroki pozwoliłam sobie byśmy pochodziły sobie stępem na długiej wodzy.
Nagle w stajni musiało coś upaść bo rozległ się głośny huk. Arha przerażona rzuciła się do przodu co skończyło się tym, że w ostatniej chwili utrzymałam równowagę i zwolniłam ją z szalonego galopu do wolnego. Widać było, że to co się stało musiało ją wystraszyć, ponieważ rozglądała się wokoło, a po przejściu do kłusa podrygiwała zdenerwowana. Postanowiłam zastosować to co bardzo dobrze uspakajało młode konie na których jeździłam do tej pory. Leniwym ruchem głaskałam jej szyję całą dłonią i spokojnym głosem powtarzałam: „Ej, mała… Nic strasznego się nie dzieje. Zobacz, ciocia Miszka jest cała i ty też”. Minęło chyba z pięć minut nim przestała się trząść, jej mięśnie rozluźniły się, a ona sama zarżała przeciągle. Jak zwykle to w stajni bywa i na jej terenie odpowiedziało jej kilka koni.
Widząc, że sytuacja jest pod kontrolą dałam łydkę i ruszyłyśmy kłusem. Klacz na początku jeszcze trochę była sztywna, lecz po chwili szłyśmy zgrabnie do przodu. Pozwoliłam sobie najechać na cavaletty, które klacz pokonała szybko i płynnie. Pozwoliłam sobie to powtórzyć w obie strony. Klacz coraz bardziej była zrelaksowana. Nogi unosiła wysoko i z pełną gracją, a co? Kiedy wreszcie byłam pewna tego, że możemy sobie trochę poskakać z miłą chęcią puściłam ją galopem. Na początku trochę się wyrywała i spróbowała bryknąć, ale w odpowiednim momencie skręciłam ją i po chwili naprowadziłam na kopertę. Klacz trochę ma za dynamiczne odbicie jak dla mnie, ale każdy jest inny. Lądowanie ma ładne to musze z wielka przyjemnością przyznać. Zmieniłyśmy kierunek i znowu skoczyłyśmy. Tym razem trochę ją przytrzymałam przy skoku z czego wolniej się odbiła i było dwa razy wygodniej, a lądowanie i lot nie zostało zaburzone. Kiedy byłam pewna co do tego ruszyłyśmy na stacjonatę metrową. Klacz pokonała ją tak jak przy pierwszej przeszkodzie, a po kilku przyjazdach i korektach z mojej strony zwolniła najazd i odbicie. Naprowadziłam ją teraz na kolejną stcjonatę, czyli metr dziesięć. Tym razem przystosowała się do poprzedniej korekty, więc musiałam o ciupkę ja przyspieszyć, by skok się udał. Klacz machnęła łeb i bryknęła bo skoku, a z jej gardła wydobyło się parsknięcie, jednakże nie była przerażona ani nic z tych rzeczy, emanowała z niej płynna radość. Widząc to wykorzystałam te emocje do kolejnych skoków. Dublebarry nie sprawiały jej kłopotów mimo, że jeden tylko mierzył metr, a dwa pozostałe metr dwadzieścia. Triblebarre który mierzył metr dwadzieścia postanowiłam pokonać z nią w inny sposób. Była to oddzielna przeszkoda więc poskakałam jeszcze największe przeszkody po czym naprowadziłam na tą. Na początku Arha chciała zwolnić, ale ostatecznie zrobiła przyśpieszenie z czego musiałam ponownie ją przytrzymać. Klacz skoczyła przeszkodę w odpowiedniej odległości ale dość słabo, ale na szczęście przykurczyła nogi i wylądowałyśmy mimo wszystko dobrze po drugiej stronie. Poklepałam ja i pozwoliłam przejść do kłusa, a potem powoli do stępa.
Po jeździe rozsiodłałam ją i wytarłam słomą, a następnie założyłam derkę polarową by nie zmarzła na wszelki wypadek.
UIWAGI
Klacz ma dobre, wygodne chody. Arha nie wyrywa się i dzisiaj była nadzwyczaj spokojna, może to przez marchewkę. Radziła bym popracować nad odbiciem i tempem galopu na poszczególne przeszkody. A tak to jestem pełna pozytywnych emocji.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Arha [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare