Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Zapoznanie z Kik 3.05.2012

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Koń 1 / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kik
Pensjonariusz
PostWysłany: Czw 22:32, 03 Maj 2012 Powrót do góry


Dołączył: 01 Maj 2012

Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Co może popsuć dzisiejszy dzień ? NIC! Very Happy - Pomyślałam sobie wstając z łóżka. Dzisiaj miałam wsiąść na mojego dzierżawionego wierzchowca po raz pierwszy. Nie mogłam się doczekać. Spakowałam z kilogram różnorodnych smakołyków i pośpiesznie poszłam do WSR Deandrei gdzie czekała na mnie klacz. Weszłam przez ogromne bramy stadniny i od razu ujrzałam plamiasty zadek Wi , która była na pastwisku. Obok boksu położyłam wszystkie potrzebne mi rzeczy do czyszczenia i siodłania . Zarzuciłam uwiąz na szyje i poszłam na pastwisko szybkim krokiem. Dałam Wikipedii marchewkę i poszłam z nią do stajni. Gdy szłyśmy klacz była zdziwiona że prowadzi ją jakaś obca osoba a nie jej właścicielka. Przywiązałam ją i zaczęłam czyścić. Wiki była zestresowana było to po niej widać, więc poklepałam ją i dałam jej wieloowocową granulkę. Gdy skończyłam czyścić kopyta założyłam ochraniacze i zarzuciłam siodło wraz z czaprakiem jednym ruchem . Wsiadłam i wyjechałam stępem ze stajni . Klacz była taka spięta , że co chwila ją klepałam i miziałam po szyi . Pojechałyśmy na maneż i tam kłusowałyśmy. Bardzo wygodny nie wybijający kłus. Potem wysiadywałam kłus oc przychodziło mi z łatwością za pomocą Wiki. Na innych koniach tylko klepie dupą o siodło , a tu proszę jaka odmiana. Gdy tak kłusowałyśmy to i przy okazji na drągi się najechało . Pierwszy raz idealnie, drugi , trzeci i czwarty z resztą też , ale już za kolejnym razem jakieś duchy czaiły się obok drążków. Naprowadzałam klacz na drążki z dobrym nastawieniem, a tu proszę . Przyśpieszyła i potem bach! i odskoczyła na prawą stronę i uciekła w kąt jak poparzona. Cała się trzęsłam bo widziałam że drągi były rozwalone na różne strony czyli musiała dosyć mocno zahaczyć o nie nogą. Poprosiłam pensjonariuszkę , której jeszcze nie znałam aby ustawiła mi drągi , ale klacz tak się uraziła do tych drągów, że nawet obok nie chciała przejść. Naprowadziłam ją na drągi wolniutkim stępem , wszystko zapowiadało się wspaniale a nagle przeskoczyła wszystkie drągi naraz . Zaszłam z jej grzbietu i za wodze podprowadziłam ją do drągów. Szła bardzo niepewnie ale pokazałam jej drąg , dałam cukirerka jednocześnie miziając ją drągiem (xD) żeby kojarzyły się z czymś przyjemnym i potem przeszłam z nią te drągi tyle że z ziemi i było ok. Potem znowu wsiadłam i pojechałam na halę żeby się trochę obeznać. Weszłam na halę a tam były ok 3 konie. Galopowałam z Wikipedią i skoczyłam pare razy kopertę która była już ustawiona. Jedna zrzutka . Widać było że klacz się stara , ale ciągle czułam , że jest w niekomfortowej sytuacji a ja przecież nie chce jej zrobić krzywdy.
- Ej no mała nie bój się. - poklepałam ją i dałam malinową granulkę.
Pogalopowałam jeszcze z Wik ze stępa potem z kłusa . Klacz była bardzo posłuszna. Nawet momentami dawała się zebrać co było niesamowitym osiągnięciem , przynajmniej dla mnie. Potem jeszcze mnie kusiło co ona powie na jednego drąga. Najpierw stępem , dała się namówić i na luźnej wodzy ślicznie przeszła . Pomiziałam ją po jej irokezie i spróbowałam przejechać drąg z kłusa też na luźnej wodzy i klacz też ładnie lekko podskoczyła przez drąg. No i mnie kusiło ale to naprawdę bardzo mocno zeby spróbować ten jeden drąg z galopu. Zebrałam lekko wodze żeby mieć ja na kontakcie i Wika jednym zwinnym ruchem bez problemu przeskoczyła drąg . Byłam z niej dumna i klepałam ją cały czas po szyi w nagrode. Wyszłyśmy z klaczą z hali i poszłyśmy w strone pobliskiego lasu.Przejechałyśmy obok zająca ^ ^ Wiki podniosła głowę i obserwowała zajenca ruszając chrapkami jakby wąchała . Postałyśmy tam z 5 minut i poszłyśmy dalej . Jechałyśmy przeważnie na luźnnej wodzy a w stępie klacz się czasem rozluźniała i od razu lepiej się jeździło . Wi ciągle przyśpieszała i zmieniała ciągle kłus na galop , nie miałam nic przeciwko galopowi dlatego tteż puściłam wodze a klacz rozpędziła się.
Dalej mała ! - krzyknęłam a w tym samym momencie klacz zaczeła naprawdę szybko galopować . Złapałam wodzę żeby nie zdarzyło się nic złego. Chciałam ją zatrzymać a ona wcale nie reagowała i przyśpieszała. Pozwoliłam jej na to . Gty tak galopawałyśmy Wikipedia brykała ze szczęścia Cieszyłam się jej szczęściem ale musiałyśmy już wracać więc zawróciłam i stępem wracałyśmy do domu. Poklepałam ją po szyi i wtuliłam się w jej stojącą grzywę , widać było że przekonała się do mnie ale i tak musimy budować pomiędzy sobą więź . Gdy wróciłyśmy to ją rozsiodłałam i założyłam osuszającą derkę a kiedy klacz się "suszyła" odłożyłam sprzęt Sciągnęłam derkę i ściągnęłam resztę potu słomą. Przeczyściłam kopyta z szyszek i kamieni. Dałam Wikipedii dużo cuksów owocowych , pomiziałam ją po głowie i wtuliłam się w jej chrapy. Wprowadziłam ją do biegalni i pożegnałam się z nią. A gdy wychodziłam ogromnymi bramami Deandrei jej mądre oczy śledziły mój ruch. Kochany konik < 3


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kik dnia Pią 12:01, 04 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Koń 1 / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare