Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
13.09.14r. Ujeżdżenie L-3 z Eviline

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks III / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lama
Pensjonariusz
PostWysłany: Nie 12:26, 14 Wrz 2014 Powrót do góry


Dołączył: 03 Maj 2013

Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Gdy zakończyłyśmy rozgrzewkę dałam klaczy trochę luzu w stępie, choć starałam się go poprawić, by był dłuższy, bo strasznie drobiła ten chód, a w dodatku leniwie się poruszała, Gdy poprawiałam popręg dawałam jej sygnały łydkami by jej tempo było żwawsze i energiczne, a nie tak bardzo ospałe. Po zakończeniu czynności przygotowawczych zebrałam klacz i popędziłam do kłusa roboczego (który zresztą miała bardzo wygodny i okazały) po czym wjechałam na czworobok w punkcie A. Cały czas operowałam tempem i pilnowałam jej zachowania, choć dzisiaj była łagodna i nawet chętna do pracy. Gdy dotruchtałyśmy do punktu X zatrzymałam klacz i ukłoniłam się, bo w końcu tak przystało na zawodach, więc czemu tego nie robić podczas treningu? Po ukłonie zachęciłam ją do roboczego kłusa i w punkcie C skręciłyśmy w lewo. Trzeba było przyznać, że bardzo okazale wyglądała klacz w tym chodzie, od razu spodobała mi się ta jej lekkość, choć z jej wyciągniętym kłusem skończyłybyśmy ten przejazd w minutę, więc trochę się strofowałyśmy. Punkt E wyznaczył nam ponowny skręt w lewo, a takie monotonności chyba nudziły z lekka klacz, choć przejechałyśmy niewiele, więc motywowałam ją do dalszego działania, co też dawało jakieś widoczne efekty. Od Xsa wykonałyśmy porządne koło w lewą stronę o średnicy 20m. Tak, te moje koła zawsze były jakieś jajowate, lub kanciaste, ale chyba nie ma się czym zniechęcać. Drugie koło zaczynało się również od Xsa, ale tym razem było w prawą stronę, średnica pozostawała bez zmian. Szła zgrabnie, wiedziała chyba, że przy tej pracy musi wyglądać okazale, byłam pewna, że spodobałaby się sędziom, gdyby tylko jeszcze więcej z nią potrenować i dać jej okazję do wybicia się i dalszego pięcia się w górę. Pomiędzy punktami A i K wykonałyśmy zagalopowanie z prawej nogi i dalej roboczo przed siebie. Fantazja ładnie podstawiała zad, a jej mięśnie pracowały skrupulatnie, choć dalej jej ciało poruszało się z gracją. Od E odbiłyśmy w prawą stronę, by nakręcić koło o średnicy 20m, które wyszło nam w miarę zgrabnie. Wychodząc z koła, gdy byłyśmy już pomiędzy E i H zwolniłam klacz do kłusa roboczego. W tym chodzi pracowałam tylko łydkami nad jej tempem, ona sama się ganaszowała, a zebrana była fantazyjnie (przypadek? xD). Od M przeszłam w kłus anglezowany i wykonywałyśmy zmianę kierunków przez punkty MXK, odbijałam się w takt karej i co i raz spoglądałam na jej uszy, bo jedno w niektórych momentach poruszało się niczym antenka. Uśmiechnęłam się na to delikatnie, bo drugie ucho było skierowane na mnie i słuchało, czy przypadkiem nie będę pomagać. Od K powróciłyśmy do zwykłego, roboczego kłusa, sama z siebie przestałam anglezować, w końcu kontuzja kolana nie lubi pracy góra-dół. Dojechałyśmy spokojnie do punktu A i zwolniłam ją do stępa pośredniego. Tutaj już musiałam solidnie pracować dosiadem, by nie szła jak muł, bo już widziałam u niej przejawy chęci zwalniania, ale nie ze mną te numery. Sępem swobodnym przeszłyśmy dopiero przez punkty FXM, ale klacz z lekka już się poprawiała, choć nadal drobiła niemiłosiernie i starałam się to z deka naprawić, jakieś tam sukcesy tym niby osiągałam, ale nie zadowalało mnie to w pełni. W punkcie M wróciłyśmy na chwilę do stępa pośredniego, a ja nadal męczyłam się z chodem klaczy, który nawet dla mnie nie był wyjątkowo wygodny. Nie obyło się bez protestów, próby wyrwania kontaktu, gdy chciałam naprawić działania klaczy, ale solidną ręką opamiętałam klaczuchnę i już w C zakłusowałyśmy ze stoickim spokojem godnym wręcz szachisty. Klacz momentalnie się zmieniła, znów pracowała i poruszała się z elegancją panny z dworu królewskiego. Takie zmiany bywały dla mnie coraz bardziej dziwne, a wręcz fascynujące. Od E przeszłam do anglezowania w kłusie i zrobiłyśmy koło w lewo o średnicy 20m jak nakazał nam plan przejazdu. Nie zgubiłyśmy wspólnego rytmu, więc nasza współpraca w jakiś nieopisany sposób była owocna i podobała się każdej ze stron biorących tu udział. Pamiętałam tez o stopniowym wydłużeniu i obniżeniu szyi, które klacz wykonywała chętnie, bez protestów i z zachowaniem należytej gracji. Żucie z ręki widocznie miała opanowane, więc nie miałam co tu więcej z tym robić. Fantazja była wyraźnie rozluźniona, nie widziałam tu ani krzty stresu, czy też spięcia, co zadowalało. Przed punktem E stopniowo nabrałam wodze, co trochę zasmuciło arabkę, ale już w E musiałyśmy lecieć na wprost kłusem roboczym, więc nie można tu było marudzić, wszystkie krzywdy zgłaszamy po treningu. Kara poruszała się rytmicznie, choć widać było po niej lekkie zmęczenie, to nie oddziaływało to na sumienność wykonywania jej pracy, to było zadowalające. Pomiędzy A i F zagalopowałyśmy z lewej nogi i roboczo parłyśmy do przodu. Galopowała pewnie i nie zawahała się, gdy kazałam jej zrobić duże koło w lewo o średnicy 20m. Dla niej to już była pestka, ja nie miałam tu nic do mówienia, bo radziła sobie wyjątkowo dobrze. Pomiędzy punktami B i M zwolniłyśmy i kłusem roboczym truchtałyśmy przed siebie z wiedzą, że już niedługo koniec treningu, co było lekko zasmucające, przynajmniej dla mnie, bo dobrze mi się z nią pracowało. Odbiłyśmy w bok, bo ścięłyśmy czworobok z zamiarem zmienienia kierunku przez punkty HXF, pamiętałam też o anglezowaniu wymaganym trasie przejazdu, co wykonywałam już trochę niechętnie, bo kolano dawało o sobie znać, ale starałam się to w ogóle robić. Od F ponownie kłusem roboczym truchtałyśmy do wyczekiwanego punktu A w którym zjechałyśmy na linie środkową. Dotarłyśmy do Xsa, wykonałyśmy zatrzymanie, ja zrobiłam elegancki ukłon i na długiej wodzy opuściłyśmy czworobok stępem w punkcie A. Rozstępowałam tylko jeszcze klacz porządnie i wróciłyśmy do stajni.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks III / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare