12.04.14r. Trening pokazowy

Po naszej pierwszej udanej współpracy postanowiłam, że następną rzeczą jaką poćwiczę z Fantazją będą pokazy. Planowałam, że będę trenowała ją głównie właśnie w tym kierunku. Zwarta i gotowa do pracy z samego rana pojawiłam się w Deandrei. Weszłam do stajni, przywitałam się z moimi chłopakami i skierowałam się do boksu klaczki. Jak zwykle stała spokojnie wewnątrz niego. Na mój widok podeszła nieco bliżej. Pogłaskałam ją delikatnie i dałam marchewkę. Weszłam do środka i zaczęłam ją masować. Gdy tylko skończyłam natychmiast udałam się do siodlarni. Zabrałam stamtąd jej prezenterkę oraz zestaw do pielęgnacji. Wróciłam, położyłam wszystko na ziemi, przypięłam jej uwiąz i wyprowadziłam z boksu. Przywiązałam karą i zabrałam się za jej czyszczenie. Najpierw dokładnie usunęłam wszystkie sklejki. Zaraz potem wyszczotkowałam ją całą. Następnie zaczęłam czesać jej grzywę oraz ogon. Czynność ta mi trochę zajęła, gdyż starałam się ułożyć jej jak najbardziej korzystną fryzurkę. Na końcu wyczyściłam jej jeszcze kopyta. Zaraz potem zmieniłam jej kantar na prezenterkę i ruszyłyśmy na maneż.
Plac był na nasze szczęście całkowicie pusty. Od razu zabrałyśmy się do pracy. Spacerowałyśmy spokojnie z Fantazją wzdłuż płotu. Przez dwa okrążenia pozwoliłam jej iść swobodnie. Jednak potem starałam się prowadzić ją tak, aby jak najbardziej eksponowała całe swoje piękno podczas ruchu. Arabka początkowo nie za bardzo wiedziała o co chodzi. Jednakże po paru rundkach wzdłuż płotu zaczęła powoli łapać na czym to polega. Kiedy jako tako radziła sobie już z prezentowaniem swoich walorów w stępie, przeszłyśmy do kłusa. Tutaj było o wiele prościej. Fantazja natychmiast podniosła wysoko ogonek i główkę. Szła przed siebie bardzo szybko, a zarazem delikatnie. Podnosiła nóżki dosyć wysoko. Wyglądała prawie jakby płynęła po ziemi. Biegałyśmy od narożnika do narożnika, co jakiś czas zmieniając kierunek, bądź robiąc jakąś woltę czy coś w ten deseń. Kobyłka szła naprawdę pięknie i równo. Po przebiegnięciu już dosyć sporego dystansu, postanowiłam, że czas zrobić arabce krótką przerwę. Pozwoliłam jej iść swobodnie spokojnym stępem. Następnym punktem naszego dzisiejszego treningu będzie nauczenie Fantazji poprawnej stójki. Gdy obie sobie troszkę odpoczęłyśmy postanowiłam, że czas zacząć. Metodę treningową przyjęłam taką jak przy Kenshinie. Wypowiedziałam komendę, a następnie zabrałam się za ustawianie klaczy w odpowiedniej pozie. Kiedy skończyłam, obdarowałam ją smakołykiem. Następnie przeszłyśmy kawałek i znów wydałam komendę. Przez pierwsze kilka powtórzeń klacz nie za bardzo zrozumiała czego od niej wymagam, więc musiałam ją ciągle na nowo ustawiać. Jednakże po którymś powtórzeniu, zaczęła sama powtarzać niektóre elementy. Po naprawdę wielu próbach, potrafiła się już sama ustawić w odpowiedniej pozie słysząc komendę. Przećwiczyłyśmy to przez chwilę i znów ruszyłyśmy kłusem. Pracowałam z nią przez jakiś czas w tym chodzie, starając się prowadzić kobyłkę jak najlepiej. Fantazja radziła sobie już naprawdę dobrze. Następną częścią dzisiejszej pracy będzie ćwiczenie przejść ze stójkami. Gdy pokłusowałyśmy już sobie porządnie w różne strony, przyspieszyłyśmy do galopu. W tym chodzie kara prezentowała się równie dobrze co w poprzednim. Pobiegałam z nią, starając się jak najbardziej skorygować ewentualne niedoskonałości. Podobnie jak w kłusie, w galopie także robiłyśmy wiele zmian kierunku oraz wolt itp. Kiedy na bokach kobyłki zaczął pojawiać się pot, przeszłyśmy znowu na moment do kłusa, a zaraz potem do stępa na chwilę odpoczynku. Poklepałam arabkę po szyi i pochwaliłam. Następnie zaczęłam ją już na poważnie prowadzić stępem. Wydałam komendę do stójki. Ustawiła się w miarę dobrze, jednak znowu trzeba było ją poprawiać. Zaraz potem przeszłyśmy kawałek przed siebie i kolejna stójka. Tym razem taka jaka być powinna. A po niej zakłusowanie. Kara szybko załapała o co chodzi. Podczas kłusa ponownie wydałam jej komendę do stój. Znowu dobry efekt. Po stójce ruszyłyśmy stępem. Przez jakiś czas powtarzałyśmy stale schemat : stęp – stójka – kłus – stójka – stęp. Arabka bardzo dobrze radziła sobie z przejściami. Gdy osiągnęła całkowitą perfekcję w wykonywaniu ich, zmieniłyśmy trochę schemat. Na początek ruszyłyśmy stępem. Zaraz potem wydałam kobyłce komendę do stójki. Po jej dobrym wykonaniu zakłusowanie. Podczas kłusa kolejna stójka. Następnie kawałek stępem. I znów stójka. A po niej zagalopowanie. Po przebiegnięciu kawałka tymże chodem czas na kolejką stójkę, po której następuje stęp. Podczas niego ostatnia już stójka. Następnie zakłusowanie i zaraz potem przejście do stępa. A zatem stęp – stójka – kłus – stójka – stęp – stójka – galop – stójka – stęp – stójka – kłus. Ten schemat także powtarzałyśmy tak wiele razy, aż Fantazja osiągnęła całkowitą perfekcję w wykonywaniu go. Gdy ten moment nastąpił, pozwoliłam jej znów chwilkę odpocząć. Poklepałam ją po szyi i zatrzymałam na moment. Przytuliłam się do niej. Następnie znów ruszyłyśmy przed siebie. Najpierw żwawym kłusikiem, a potem galopem. Biegałyśmy sobie tak dopóki arabka nie pogalopowała trochę na każdą z nóg. Następnie przeszłyśmy do kłusa. Tutaj podobnie jak z galopem. Trochę na jedną, trochę na drugą nogę. Na koniec przeszłyśmy do stępa i takim też chodem spacerowałyśmy już do końca dzisiejszego treningu. Gdy boki klaczy przeschły, ruszyłyśmy do stajni.
Gdy weszłyśmy do budynku, szybko zmieniłam klaczy prezenterkę na kantar. Następnie ponownie dokładnie ją całą wyczyściłam. Na koniec obdarowałam arabkę smakołykami i wstawiłam do boksu. Wymasowałam ją troszkę, pożegnałam się i ruszyłam do domu.