Przyszłam dziś do Blondynka. Leżał i podnosił wargę do góry. Coś go musiało boleć ;( .! niieee tylko nie kolka.! Podniosłam go i szybko na kantarku na halę. Chodziłam z nim w w ręku. Stanęłam Z jednej strony slychać było przelewanie, zaś z drugiej ciszę.! nie. Chodziłam z nim, i w tym czasie zadzwoniłam po wet'a. Nikt nie odbierał a my czekamy na pomoc z Bountym!
W końcu dodzwoniłam się do Tiary, przyjechała szybbko. Dała zastrzyki. Usuneliśmy paszę z boksu. Chodziłam z ogierastym w ta i z powrotem. Nareszcie Kohuś zrobił kupę! Sprawdziłam apetyt konia, niestety nie mial ochoty na kawałek chleba. ;(. Blondynku zawsze będę przy tobie! Przyłożyłam ucho do grzbietu. Słychać było bulgotanie z jednej strony i z drugiej bardziej ciche! Yeah przechodzi ci!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach