Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
13.08.12 - Skoki N

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Etna [*]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kana
Pensjonariusz
PostWysłany: Nie 17:05, 12 Sie 2012 Powrót do góry


Dołączył: 13 Wrz 2011

Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Po ostatnich terenach, trzeba było zabrać się do roboty, więc postanowiłam zacząć od skoków, jednak dziś na Etnie pojeździ sobie Damian >D
Kiedy ja poszłam przyszykować im plac do skoków, chłopak wziął kobyła do czyszczenia. Poustawiałam różne przeszkody na rozgrzewkę i kilka rzędów co by klacz sie powyginała dziś troche. Kiedy wszystko było gotowe, wróciłam pomóc chłopakowi. Akurat kończył czyścić, więc przyniosłam mu cały rząd.
Etna stała spokojnie, dopóki nie zaczęliśmy zapinać jej popręgu. Jak zwykle się denerwowała, ale zrobiliśmy to bardzo powoli, więc szybko się rozluźniła. Zaczęłam zapinać jej ochraniacze, a potem zaprowadziłam na plac i zaczęłam sama rozgrzewkę. Damian w tym czasie poszedł po swój kask i kilka butelek wody, bo było dziś bardzo ciepło.
Wsiadłam na klacz i zaczęłam stępować na długiej wodzy. Zrobiłam kilka wolt i slalom pomiędzy rzędem stacjonat. Na razie jeździłam z trochę luźnym popręgiem, więc zakłusowałam tylko na chwilkę. Etna po terenach nie była przepełniona energią, dzięki czemu nie wyrywała do przodu. Po płynnych przejściach kłus - stęp, zwolniłam do stępa i zeskoczyłam z niej bowiem wrócił Dam.
Szybko zamieniliśmy się miejscami. Chłopak chwile stępował, wydłużając sobie strzemiona i podciągając mocniej popręg, a ja usiadłam sobie na płocie. Etna trochę się stawiała, czując mocniejszą rękę chłopaka, jednak pod wpływem jego stanowczości poddała się. Szybko przeszli do kłusa i po kilku woltach i ósemkach, zagalopowali. Etna teraz dopiero uruchomiła swój motor i zrobili najpierw dwa okrążenia by dojść do porozumienia. Damian jechał cały czas pół siadem, jednak widać było, że dobrze trzymał się na jej grzbiecie.
Zwolnili do kłusa i wziął klacz na mocniejszy kontakt. Lekko ją zebrał, a Etna ładnie podstawiła zad i odciążyła przód. Przejechali kilka razy przez drągi, a potem przez kawaletki. Etna na początku rozpraszała się, jednak Damian skupił jej uwagę na sobie i najechali na kopertę 60 cm. Etna zagalopowała przed przeszkodą i lekko skoczyła. Chłopak pochwalił ją i zagalopowali. Po zrobieniu wolty, najechali na stacjonatę 80 cm, a kawałek dalej skoczyli stacjonatę 100 cm. Etna bez problemu i z chęcią skoczyła obie. Damian zebrał klacz, a potem najechał znów na stacjonatę 100 cm. Gniada ładnie złożyła nóżki i przeleciała nad przeszkodą. Zwolnili do kłusa i najechali na rząd kopert 60 cm. Ja w tym czasie podwyższyłam kilka przeszkód do P'tki.
Po ponownym zagalopowaniu, najechali ostro na okser 110 cm. Etna była niepewna, jednak Damian wypchnął ją do skoku i skoczyli bez zrzutki. Chwilę ją chwalił, a potem najechali spokojnie na stacjonatę 110 cm. Etna jednak rozproszyły przelatujące ptaki i zrzuciła ostatnia belkę. Damian poklepał ją i ostro zawrócili by najechać na double barre 100 cm i 110 cm. Etna zaszarżowała na przeszkodę za wcześnie się wybiła, jednak stuknęła tylko tylnym kopytem. Zrobili dużą woltę, a potem najechali na rząd trzech kopert, które wcześniej podniosłam do ok. 100 cm. Etna bez problemu przez nie przebrnęła i rozluźniła się po tamtej zrzutce, więc znów najechali na double barre. Tym razem oboje byli spokojniejsi i skoncentrowani.
Etna bez problemu pokonała przeszkodę, a potem pojechali do oksera 100 cm. Etna znów chciała polecieć na przeszkodę, ale chłopak po kilku pół paradach ją zwolnił i ładnie najechali. Młoda wygięła się świetnie i ładnie przeskoczyli. Potem chwila pochwał i najazd na skok wyskok z dwóch stacjonat 110 cm. Tylko puknięcie w drąga drugiej stacjonaty. Klacz super sobie radziła.
Potem 10 minut odpoczynku w stępie. Usunęłam kilka niższych przeszkód i podwyższyłam prawie wszystkie do N'ki. Był też ustawiony jeden murek. Damian przyśpieszył Etnę do kłusa, a potem zagalopowali. Klacz łagodnie przechodziła do wyższych chodów, jednak nie dawała oznak zmęczenia. Najpierw najechali na stacjonatę 110 cm, a potem na triple barre 100 cm, 105 cm i 110 cm. Potem pojechali już do stacjonaty 115 cm. Etna bez problemu sobie poradziła i skakała z dużym zapasem. Zrobili woltę i zmianę kierunku z lotną, po czym najechali na stacjonatę 120 cm. Etna rwała się do przodu, ale mocna ręka Damiana łatwo ją ujarzmiła. Najechali trochę niezbyt skupieni, jednak klacz mocno się wybiła, dzięki czemu tylko puknęli w drąga. Potem najechali na rząd 3 stacjonat 120 cm. Damian idealnie wyliczył foule i nie pozwalał przyśpieszyć klaczy, dzięki czemu dobrze przeskoczyli pierwszą przeszkodę. Przy drugiej, Etna trochę szarpała, bo Damian ciągle narzucał na nią swoją wolę, jednak było tylko puknięcie. Przy trzeciej jednak już zrzucili. Pogalopowali kawałek przed siebie, a potem zwolnili do kłusa, by Etna ochłonęła i rozluźniła się. Ja szybko poprawiłam drągi.
Po tej kilkuminutowej przerwie, Damian dał lekką łydkę do galopu i dał chwilę klaczy galopować swoim tempem. Potem jednak zebrał ją i naprowadził na double barre 115 cm i 120 cm. Etna po lekkim odpoczynku znów miała ochotę na skoki, więc bez problemów przeleciała nad przeszkodą. Potem przeskoczyli stacjonatę 120 cm, a zaraz za nią stał okser 120 cm. Etna się na niego napaliła. Damian popuścił jej trochę wodzy, jednak klacz, pomimo tego pędu i tak świetnie skoczyła, podciągając nogi mocno pod siebie.
Pochwaliliśmy ją i postanowiliśmy, że nad rzędem i murkiem popracujemy kiedy indziej, bo dzisiaj już wszyscy mieliśmy dość.

Znów zamieniliśmy się z chłopakiem i zaczęłam wyciszać klacz. Chwilę galopowałyśmy, potem robiłyśmy drobne ćwiczenia w kłusie, a na koniec długo stępowałyśmy już poza placem. Damian poszedł naszykować miejsce do zrobienia jej chłodnego prysznica, a ja zrobiłam rundkę wokół stajni. Potem podjechałam za stajnie gdzie mieliśmy stanowiska i prysznice ;3 Zdjęliśmy wszystko z klaczy i chwilę ją szczotkowaliśmy, jednak Damian zaraz odkręcił wodę i zaczęliśmy polewać ją spokojnym strumieniem wody. Klacz na początku uciekała, jednak po chwili oddała się przyjemnemu chłodowi i stała spokojnie.
Zrobiłam jej masaż rozluźniający po wyschnięciu i posmarowałam kopyta. Stałam z nią potem przed stajnią, gdzie klacz dostała kilka jabłek w nagrodę, a potem zaprowadziłam ją do chłodnej stajni, bowiem słońce zaczęło już dawać w kość.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kana dnia Pon 14:15, 13 Sie 2012, w całości zmieniany 8 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Etna [*] Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare