Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
24.09.11r. - czyli Deica nietypowych fantazji realizacja xd

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Z życia stajni / Dzienniki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deidre
Właściciel Stajni
PostWysłany: Sob 20:53, 24 Wrz 2011 Powrót do góry


Dołączył: 21 Gru 2009

Posty: 676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Był melanż. Wielki melanż. Konkretniej, wielka rozpierducha. Wszystko leżało wszędzie, każdy na każdym i gdzie popadnie. Co rozsądniejsi i trzeźwiejsi noc zakończyli w swoich sypialniach, ja jednak nie miałam takiego szczęścia. Zimna posadzka była teraz jak zbawienie. Gdyby nie ten wkurzający, wibrujący i wwierający się w mózg dzwonek ..
To mój telefon. Nieśmiało gdzieś pobrzękiwał, po przytłumionym dźwięku wnioskowałam że ktoś go przygniótł. Uchyliłam oczy i syknęłam, porażona jasnym światłem. Obróciłam się na plecy, zasłaniając twarz dłońmi po czym powoli się ocknęłam. Następnie zdjęłam z siebie czyjąś nogę i wygrzebałam się spod ramienia Maksa, powoli wstając na nogi. Zachwiałam się i brnąc przez pobrzękujące butelki dążyłam do źródła dźwięku. W końcu zlokalizowałam mniej więcej położenie telefonu i zaczęłam przekopywać się przez plątaninę Adasiowo-Tiarowych splotów. W końcu znalazłam komórkę i niemrawym ruchem odebrałam.
-Tshhhłucham? -mruknęłam, osuwając się gdzieś pod ścianą i zamykając oczy, skupiwszy się tylko na głosie w słuchawce.
-Przy telefonie -ziewnęłam krótko. No już, dziadu. Mów czego chcesz i idę w kimę x.x
-Tak .. mhmm... tsa... słucham?! - syknęłam głucho, zrywając się na równe nogi. -Ale.. jak to .. dzisiaj? Już opłacone? Przez kogo?! yy.. ale .. rozumiem. No cóż. Owszem. Tak tak ^^" Do widzenia - mruknęłam niemrawo na koniec i spojrzałam tępo przed siebie.
-Kto, do kurwy nędzy, kupił wczoraj stado pawi? Dalej, wiem że nie śpicie x.x A jak śpicie, to będzie to wasz najgorszy koszmar x.x -stanęłam wśród trucheł w pokoju gościnnym i podparłam się pod boki, patrząc wyzywająco na ledwo ruszające się ciała wszędzie w okół.
Ktoś tam parsknął śmiechem, dostrzegając absurd sytuacji.
-Nie drzyj jaaapyyyy -Cati skuliła się, zasłaniając uszy dłońmi. Mikołaj sapnął coś tylko, plaskając ręką o ziemię bezwładnie.
-Będę, bo kurwa, ktoś mi tu zrobił zakup za 1500 horsesów! Miło, jakby był sponsorem, ale przelew był na moje nazwisko x.x -zasapałam się aż i usiadłam na podłokietniku od fotela, łypiąc na wsio w koło spod byka.
-Kotek, to ty pierdoliłaś o pawiach przez pół wieczora, nie zdziwiłbym się jakbyś sobie zrobiła miły prezencik z okazji chujwieczego - Maks jebnął swoją błyskotliwą teorię, po czym zwlekł się z podłogi i uwalił na kanapie, łapiąc mnie w pasie i używając moich nóg jako poduszki. Przykryłam mu łeb poduszką żeby się nie zaczął dobierać i zaśmiałam się histerycznie, zauważając absurd sytuacji.
-Kurwa, jakie kac vegas .. -mruknęłam pod nosem, gładząc bezwiednie włosy blondyna. Te na głowie, zboczuchy x.x
-Tsa, zaraz się okaże, że mamy tygrysa w kiblu - mruknął Adaś, a ja tylko parsknęłam krótkim śmiechem.
Jak na zawołanie z łazienki wytarabaniła się Gniad i mamrocząc jakieś złorzeczenia pod nosem przeszła przez pokój, nie zaszczycając nas spojrzeniem. Przymknęłam oczy totalnie zżulona. Długo jednak nie dane było mi leżeć, bo do pokoju, świergocząc jak skowronek weszła Sayu. Na złość gwizdała jakąś drażniącą melodię, pobrzękując mopami i szczotkami trzymanymi w rękach.
-Abstynentka się znalazła .. x.x -sapnął Maks spod poduszki którą dalej go przykrywałam.
-Dalej, gromada, wasz plac zabaw, wasze zabawki, teraz sprzątać mi ten burdel - GŁOŚNO powiedziała Say, z łomotem stawiając mopy, szczoty, ściery, i inne szpargały na podłodze po czym zadowolona obróciła się na pięcie i wymaszerowała do stajni.
Zamrugałam niemrawo patrząc za nią i zaśmiałam się krótko. Tsa, lecę. zamknęłam znowu oczy i oparłam się o oparcie kanapy.
Pawie. Pawie, kurwa. Co ten facet mówił? "Przyjedziemy z ekipą zamontować kurnik. Koło 14" Kurnik. Koło 14, hehehh. 14.. 14?! Poderwałam się, wywołując cichy jęk chłopaka, który na mnie leżał, po czym sprawdziłam czas. 12.30. No cudownie.
Poszłam do łazienki, zgrabnie omijając to i owo, po czym ogarnęłam się i wyszłam do zmelanżowanego pokoju. Podeszłam do wieży, na której stało full butelek, po czym włączyłam ją i klasnęłam w dłonie.
-Up up everybody, nie będziecie mi tu leżeć jak kłody cały dzień, wstajeeemyyyy -zawędrowałam do kuchni, starając się nie przyglądać dokładniej co gdzie leży, po czym przytargałam zgrzewkę wody do pokoju, co spotkało się z aprobatą. Sama dossałam się do butelki, wyżłopiając połowę, po czym otworzyłam jeden z worków i zaczęłam wrzucać do niego butelki. Na szczęście te truchła się ogarnęły i zaczęły poruszać, a po 15 minutach co pojedyncze osoby mozolnie pomagały mi przywracać Dean do stanu używalności. Na Maksa zwykła perswazja nie działała, dopiero kiedy oberwał szmatą (jeszcze czystą xd) w ryja zwlekł się z kanapy.
W sumie wyszło nam dwa wory butelek i innych odpadów, typu gumki, paczki po gumkach, puszki, fajki, itd. Najsss. Jak to dobrze, że nie mamy sąsiadów w pobliżu.
Kiedy nawet podłoga wróciła do stanu pierwotnego, zadowolona ekipa Dean legła na kanapach i oddała się błogiemu chilloutowi. Co i raz ktoś rzucał wspomnieniem z poprzedniego wieczoru, wywołując salwy śmiechu. W krótce dołączyła do nas reszta towarzystwa, a Arraj dobrodusznie zaoferował stworzenie śniadania. Ja osobiście nie byłam w stanie niczego tknąć, ale zawsze znalazło się paru chętnych do wchłonięcia kanapek żarłoków. Zadowoliłam się herbatą, podciągnęłam nogi pod brodę i sącząc ją z błogością oparłam głowę o Maksia, przymykając oczy.
-Ale wiecie, w sumie to się cieszę. Zawsze chciałam mieć pawie >D -oznajmiłam, nie zmieniając pozycji.
-Tsa, Ty i te twoje fantazje .. - Gniad przewróciła oczami, patrząc na mnie ni to z rozbawieniem, ni politowaniem xD
-Oj tam, co wy tam wiecie o jej fantazjach.. : D - dorzucił żywo mój blond lover, oczywiście spotykając się z wielką aprobatą uhahanego towarzystwa i przyprawiając mnie o zażenowanie xd Usłyszałam, jak ktoś trąbi na dziedzińcu.
-Oho. No to wybaczcie, ide SPEŁNIAĆ MOJE FANTAZJE z ekipą od montowania kurników x.x -potarmosiłam złośliwie czuprynę Maksa i poleciałam w stronę schodów, a następnie dziedzińca. Chłopak spojrzał za mną niepewnie, nie wiedząc, czy ma być już zazdrosny, czy jeszcze nie xD
Przywitałam ekipę 4 młodych sprawnych umięśnionych panów, pokazałam im w miarę wolny kawałek Dean i pozwoliłam zabrać za robotę. Pan właściciel zaproponował mi krótką wycieczkę na farmę hodowlaną pawi w celu wybrania kogo konkretnie chciałabym zabrać ze sobą. Przystałam na to z ochotą, zlecając Sayu i Arryi doglądanie roboty i panów robotników po czym zasiadłam w autku pana hodowcy i pojechaliśmy w trasę 50 km oddaloną od Dean.
Ujrzałam wieelkie kurniki z wolierami, podzielone na odmiany, płcie, pary hodowlane i chuchu wie co jeszcze. Co najlepsze, wszystko było całkiem schludnie utrzymane. Pan oprowadził mnie po terenie, a potem doradził co najlepiej wybrać. Następnie przedstawił mi paru panów, których miał na sprzedaż. W końcu wybrałam przepięknego, dorosłego pawia czarnoskrzydłego, z niesamowicie okazałym ogonem i bystrym spojrzeniem. Potem został tylko wybór pań.
Uparłam się, że chcę mieć kolorowo, tak więc wybrałam 3 samiczki o odmiennych barwach. Z miejsca zakochałam się w odmianie Cameo, tak więc jedna z tych brązowo-białych cudeniek stała się moją własnością. Następnie oczywiście kobietka albino, niezwykle dostojnie się prezentowała. No i urokliwy szek. Ta łaciata, mała, ale zadziorna samiczka zawładnęła moim serduchem. Okazało się, że nie mam więcej wolnych środków przy sobie do wykorzystania, tak więc stanęło na panu i trzech paniach.
Facet wyglądał na zadowolonego z sumy którą mu wręczyłam (bo kwota przelana wcześniej była ceną montażu kurnika x.x) i sprawnie zapakował moje ptaszydła w transportery. Trochę mi było szkoda tych przerażonych kurek, no ale jakoś muszą dotrzeć do miejsca przeznaczenia xd No i ruszylimy w drogę powrotną.
Koło godziny 18 byliśmy w domu. Panowie powoli kończyli montaż całości, sprawnie się uwinęli. Nie mam pojęcia, jak tak szybko zrobili fundamenty, ale błagam, nie wnikajmy xD Spojrzałam zadowolona na postawną budkę, coś w ten deseń [link widoczny dla zalogowanych]. Po czym zaintrygowana zwiedziłam nowe lokum pawi xD
Idąc za poradą pana hodowcy, wysypałam w środku trocinami, po czym potwierdziłam, że można wpuścić lokatorów do siebie. Szybko to poszło, i koło godziny 19 pożegnałam panów robotników i pana od pawi xD
Przyjrzałam się zagadkowo pawiowi i jego małemu haremowi, który obserwował mnie z wyniosłością. Postanowiłam ich nie stresować i weszłam do stajni z powrotem. Potem wspięłam się po schodach i weszłam do pokoju, w którym dalej zasiadała spora część towarzystwa.
-No to może konkurs imion? XD- zaproponowałam, szczerząc zęby.
-No to może małe after party? *-* -dodał mój mały chlejuch, wyciągając ocalałe zgrzewki piwa z lodówki.
-Ale tylko piwo x.x -powiedziałam, i na wszelki wypadek wyłączyłam telefon i schowałam go gdzieś wysoko XDD
-No oczywiście bejb, jak zawsze Cool -rzucił Maks cwaniacko i sprawnie rozgospodarował butelki. Westchnęłam tylko i w sumie stwierdzając że dzisiejszy dzień trzeba odreagować zasiadłam na swoim honorowym miejscu, wznosząc toast za .. pawie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Deidre dnia Sob 11:18, 01 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Z życia stajni / Dzienniki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare