Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
19.10.13r. Lonża z siodłem

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks VIII / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lama
Pensjonariusz
PostWysłany: Wto 21:01, 25 Mar 2014 Powrót do góry


Dołączył: 03 Maj 2013

Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Jak co sobotę, nadszedł czas na pracę z moim kochanym rudzielcem. Ogier radzi sobie naprawdę dobrze. Aczkolwiek chcę, aby był naprawdę dobrze wytrenowany, także nie ma co się śpieszyć. Wszystko małymi kroczkami. Na dzisiaj zaplanowałam mu lonżę pod siodłem. Cała podekscytowana jak zwykle, ruszyłam do Deandrei. Na miejsce dotarłam szybciutko i od ranu ruszyłam do Kenshina. Wyglądał ponad drzwiami boksu, jak zwykle zresztą. Dałam mu marchewkę, poklepałam po szyi i poszłam do siodlarni. Zabrałam stamtąd zestaw do pielęgnacji oraz siodło, ogłowie i lonżę oraz bat. Do rudego wróciłam bardzo szybko. Pomiziałam go troszkę i wyprowadziłam z boksu. Kiedy był przywiązany zabrałam się za czyszczenie. Na początek za pomocą zgrzebła usunęłam wszelkie sklejki i błoto. Następnie dokładnie wyszczotkowałam całą jego sierść. Zaraz po tym wyczesałam mu grzywę oraz ogon. Na koniec wyczyściłam kopyta.
Następnie dałam mu obwąchać ogłowie bezwędzidłowe jeszcze raz. Nie wykazywał zainteresowania przedmiotem, więc założyłam mu je bez problemu. Pomiziałam go troszkę i chwyciłam siodło. Podobnie jak ogłowie, dałam mu je do powąchania. Tym razem także obyło się bez negatywnych reakcji. Delikatnie przejechałam nim po brzuchu ogiera. Nadal nic. Podniosłam siodło wyżej i zaczęłam powoli kłaść je na jego grzbiet. Kenshin stał nadal bardzo spokojnie. Podpięłam popręg tylko troszkę, zabrałam lonżę i bat. Chwyciłam za wodze i ruszyliśmy w stronę round pena. Kenshin szedł grzecznie, siodło wyraźne mu nie przeszkadzało. Położyłam lonżę i bat na ziemi. Zapięłam popręg i pozwoliłam rudemu na krótką samowolkę. Jednakże dzisiaj nie miał ochoty na brykanie i tylko stał w miejscu wpatrując się we mnie. Po chwili zarżał. Chyba był znudzony. Zatem wzięłam lonżę, podeszłam do niego i podpięłam mu ją. Następnie wzięłam bat i stanęłam na środku round-pena. Skierowałam ogiera w stronę płotu i zachęciłam do stępa. Kenshin ruszył dosyć leniwie. Po dwóch okrążeniach pogoniłam go do aktywnego stępa. Kłapnął na mnie zębami, ale wykonał polecenie. Zadarł głowę, podniósł ogon i ruszył raźnie do przodu. Parę razy jednak odwrócił głowę i dotknął pyskiem siodła. Po trzech okrążeniach zmieniliśmy kierunek. Trzy kolejne okrążenia ogier stępował już w drugą stronę. Kiedy rozgrzał się trochę, zachęciłam go do przyspieszenia. Rudy ruszył żywym kłusem. Podnosił wysoko nóżki i szedł chętnie przed siebie. Najwyraźniej jego chęć do harców powróciła, gdyż podczas kłusa strzelił nawet kilka baranków. Kiedy przekłusował 6 okrążeń, zwolniłam go do stępa, po czym zmienił kierunek. Po dwóch kołach na odpoczynek, znowu pogoniłam go do kłusa. W tę stronę, podobnie jak w tamtą szedł grzecznie i żywo. Najwyraźniej siodło na grzbiecie mu wcale nie przeszkadzało. To bardzo dobrze. Kiedy przekłusował 6 okrążeń także w tę stronę, dałam mu dwa koła odpoczynku. Ogier pochylił głowę i szedł powoli do przodu. Gdy już sobie troszkę odetchnął znowu nakazałam mu przyspieszyć. Najpierw do kłusa, a po jednym kole do galopu. Galop oczywiście rozpoczął spektakularnym barankiem, ale dalej szedł już naprawdę równo. Nie zmieniał tempa, galopował żywo, intensywnie i bardzo ładnie technicznie. Ruszał się naprawdę świetnie, już się nie mogłam doczekać aż na niego wsiądę. Galopował tak przez kilka minut, następnie pozwoliłam mu zwolnić do kłusa, a po dwóch okrążeniach do stępa. Nadszedł czas na kolejną zmianę kierunku. Tym razem odpoczywał przez cztery okrążenia, gdyż podczas galopu się nieźle spocił, ale co się dziwić. Stara się chłopak ^^ Gdy już nieco ochłonął, znowu pogoniłam go do kłusa. Tym razem narzuciłam mu żwawsze tempo. Musiał naprawdę mocno wyciągać nóżki. Po trzech okrążeniach przyspieszyłam go do galopu. W tę stronę wyraźnie galopowało mu się gorzej, jednak nadal utrzymywał żwawe, równe tempo. Nie musiałam go zachęcać, bo z każdym okrążeniem szedł coraz lepiej. Po kolejnych sześciu okrążeniach zwolnił do kłusa. Tym chodem przebiegł następne cztery okrążenia. Następnie w ramach odpoczynku dałam mu trzy koła stępa. Gdy tylko je pokonał, zmienił kierunek. Wtedy też na jeszcze cztery okrążenia ruszył kłusem. Cały czas bardzo żwawym. Po nich nadszedł czas na rozstępowanie. Spacerował sobie spokojnie wzdłuż płotu, co chwilę zerkając na mnie. Podeszłam do niego i szliśmy łeb w łeb. Kiedy jego boki były już suche, poluzowałam mu popręg, odpięłam mu lonżę i chwyciłam za wodze. Ruszyliśmy w stronę stajni.
Gdy dotarliśmy do budynku, najpierw zdjęłam rudemu siodło. Następnie zmieniłam ogłowie na kantar. Potem dokładnie starłam z niego pot. Później za pomocą zgrzebła usunęłam wszelkie sklejki i inne takie. Następnie wyszczotkowałam sierść i wyczesałam grzywę oraz ogon. Na końcu wyczyściłam mu kopyta. Po zakończeniu wszystkich zabiegów pielęgnacyjnych, odstawiłam go do boksu. Następnie obdarowałam go kilkoma smakołykami i poszłam odnieść rzeczy do siodlarni. Kiedy wróciłam, pożegnałam się jeszcze z Kenshinem i wróciłam do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks VIII / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare