Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
23.07.10r. Dresaż L-2 (do zawodów u Say)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Wiekiera [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deidre
Właściciel Stajni
PostWysłany: Pią 11:32, 23 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 21 Gru 2009

Posty: 676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Ostatnio często zgłaszam Wiekierę do dresażu, stwierdziłam więc że trening na pewno jej się przyda. Tuż po śniadaniu przygotowałam sobie calusi sprzęcior, po czym przyniosłam go do stajni. Konie nakarmił stajenny, tak więc nie miałam zbyt wiele do roboty. Podeszłam do boksu srokatej.
-Heej, mała -uśmiechnęłam się odruchowo, widząc te piękne różowe chrapy wyciągające się w moją stronę. Wytarmosiłam jej delikatnie grzywkę i weszłam do boksu.
-Moja mała Wi -powoli gładziłam jej szyjkę i ganasze, zataczając kółka opuszkami palców. Klaczka parsknęła i ciapnęła mi chrapami w nos, zostawiając na nim kilka ziaren owsa. -Pfffh dzięki -starłam go niedbale ręką i otworzyłam boks. -Chodź, łaciata.
Przyczepiłam ją na korytarzu na dwa uwiązy i z niebieskiej skrzyneczki wyjęłam szczotki. Zaczęłam ją czyścić, szorując brudne plamy, chociaż jak zwykle nie miało to zbyt dużego sensu - klacz w większej części siwa zawsze gdzieś będzie brudna. Bez wody nie zejdzie ..
Zostawiłam plamę na brzuchu i skupiłam na kurzu i piachu. Tego też Wiś miała pod dostatkiem, chociaż było dużo mniej uporczywe jak plama.
Rozczesałam jej też trochę grzywę grzebyczkiem, bo miała skłonności do splątywania się. Potem kopyta. Długo pomęczyłam się z prawym przednim - Strzałka była zalepiona skamieniałą gliną i różnymi patykami. Koło pojnika na pastwisku zawsze jest błoto, bo Lady lubi rozchlapywać wodę. Wi musiała w nim trochę postać..
Oczyściłam kopyta do końca. Były wysuszone więc posmarowałam je smarem do kopyt, po czym wzięłam się za siodłanie. Ogłowie poszło raz dwa, potem Wrzuciłam cały sprzęt na grzbiet srokatej, na końcu ochraniacze i jedziem. Wyszłam przed stajnię i lekko wskoczyłam na grzbiet Wiekiery.
Uwielbiałam na niej jeździć, świetnie nam się współpracowało ^^
Słońce niemiłosiernie prażyło, więc pojechałyśmy na halę, póki jeszcze się nie nagrzała. Uruchomiłam klimatyzację, zamknęłam drzwi i ruszamy po ścianie. Najpierw rozgrzewka. Trzy koła stępa w lewo, trzy w prawo. W trakcie powoli nabierałam wodze na kontakt i pobudzałam zad łydką.
Wi chwilę walczyła, po chwili jednak ładnie weszła na kontakt i zganaszowała łeb. Pochwaliłam ją i łydkami wykręciłyśmy ładną woltę.
Potem zakłusowanie, po trzech kółkach w dwie strony wykręciłyśmy sporo figur, typu wolty, półwolty ze zmianą kierunku, serpentyny, wężyki i ósemki. Na koniec zmieniłyśmy kierunek po przekątnej i w narożniku zagalopowanie. Po dwóch kółkach w obie strony poćwiczyłyśmy zmiany tempa w galopie. Dodałam łydki na długiej i odejmowałam na krótkiej. Mieliłyśmy to do tej pory, aż całkiem płynnie nie zaczęły wychodzić nam przejścia. Chwaliłam klacz za każde dobrze wykonane ćwiczenie.
Potem wykręciłyśmy sporo wolt w galopie, zacieśnianych, intensywnie rozciągających. Potem poćwiczyłyśmy przejścia. Najpierw stęp-kłus-stęp.
Potem stęp-stój-stęp. Następnie mieszałam, stęp-kłus-stęp-stój i od razu spróbowałam zakłusować. Bez jednego kroku stępa się nie obyło, ale to też nieźle. Pochwaliłam ją i jeszcze raz. W końcu już mi się znudziło, a nie chciałam żeby i klacz doznała tego uczucia, więc wzięłyśmy się za przejazd dresażowy klasy L-2.
Wjechałyśmy kłusem w A, w X zatrzymanie i tradycyjnie ukłon. Ruszyłyśmy znów kłusem roboczym i wykonałyśmy serię skrętów w prawo kolejno w C,B i E. Kłus do A. W A stęp pośredni. FXM stęp swobodny, w M pośredni. Dojazd do C i ruszamy kłusem roboczym. Chwaliłam Wikę co i raz. Dojechałyśmy do E i wykonałyśmy pół koła w lewo o średnicy 20 m. Tuż przed B zagalopowanie i tym razem pełne koło 20 m w lewo galopem roboczym. Ponownie w B jedziemy na w prost, między B i M zwalniamy do kłusa roboczego. Zmieniłyśmy kierunek przez środek (EXB) i jedziemy w E pół koła tym razem w prawo. Potem ten sam manewr z kołem w galopie, tyle że w prawo. Po przejazdach z Lady klasy P, teraz te L'kowe wydawały mi się banalne. Między B i F znów kłus roboczy. W A wjechałyśmy na linię środkową, w X zatrzymanie. Nie wyszło idealnie w X'ie, ale kobyła równo ustawiła szkity. Ukłoniłam się i poklepałam Wi, dając jej luźną wodzę. Podziękowałam klaczy obficie, uśmiechając się, głaszcząc i tuląc do jej szyjki.
Kobył wyciągnął szyję i rozluźnił się, kiedy schodziłyśmy z 'czworoboku'. Popuściłam jej popręg o dwie dziurki i udałyśmy się na rozstępowanie wokół terenów stajni. Mogłam przy okazji obejrzeć, czy z ogrodzeniem wszystko gra xp
W końcu dotarłyśmy do stajni. Zsiadłam z srokatej, rozsiodłałam ją i poszłyśmy na myjkę. Oblałam jej kopyta chłodną wodą, potem resztę ciałą. Srokata stała spokojnie, przysypiając i od czasu do czasu zganiając natrętną muchę z nosa. Wypucowałam ją, spłukałam wodą i wypuściłam na padok do reszty oszołomów xd


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Deidre dnia Pią 15:12, 23 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Wiekiera [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare