Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Skoki kl.mini LL By Ryjek

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Boks XI / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naut
Pensjonariusz
PostWysłany: Pią 19:18, 03 Cze 2011 Powrót do góry


Dołączył: 04 Kwi 2011

Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Przyszłam przywitać się z konikiem, który był bardzo zajęty jedzeniem sianka, ale i tak podniósł na chwilę łeb i popatrzył na mnie. Poszłam po jej sprzęt, a gdy wróciłam klacz wyglądała spokojnie z boksu zainteresowana nowym zapachem. Pogłaskałam ją po nieszczęsnych chrapach, co było chyba lekkim błędem. Klacz od razu zaczęła się łasić, ale raczej nie pozwoliłam jej na to tylko przywiązałam ją do pierścienia. Szybko ją wyczyściłam, a potem okiełznałam i osiodłałam. Wyszłyśmy na dwór, gdzie strasznie wiało, ale klaczka osłoniła mnie nieco od mroźnego wiatru. Doszłyśmy do hali, gdzie drzwi były otwarte. Szybko przeszłam przez wejście prowadząc za sobą nie potrzebującą zachęty klaczkę. Wsiadłam szybko i przeprowadziłam szybką, ale dobrze rozgrzewającą rozgrzewkę. W sumie najpierw jeździłyśmy po wolcie co jakiś czas ją zawężając. Potem ósemki i serpentyny z małymi załamaniami. Po pewnym czasie trochę zwężałam półkola. Wszystko wykonywałam na luźnej wodzy i wyciągniętej szyi klaczy, aby rozgrzała grzbiet. Potem zebrałam trochę wodzę i zaczęłam wyginać szyję klaczy do środka, ale kierowałam ją łydkami prosto. Tak zrobiłyśmy w jedną i druga stronę. Uznałam, że jesteśmy już dobrze rozgrzane więc zakłusowałam. Przygotowałam Cawaletti na kłus, koziołki na kłus i drąga na galop. W kłusie wykonałam te same ćwiczenia co w stępie, a potem przejechałam przez Pirenole, przed którymi Sunny nie miała oporów. Poklepałam ją za dobry przejazd, ale po przeszkodzie zatrzymałam do stój. Potem ruszyłam ładnie kłusem z miejsca i najechałam Cawaletti z drugiego najazdu. Tak samo dobrze i znowu do stój i poklepanie, a po tym ruszenie kłusem. Postanowiłam teraz przejechać przez koziołki, ale najpierw chciałam zobaczyć jak klacz zachowa się, gdy podjadę do nich stępem. Zwolniłam więc do tego chodu i poprowadziłam klacz, aby zapoznała się z przeszkodą. Sun nawet nie zniżyła głowy, żeby obwąchać koziołka, więc uznałam, że już przechodziła przez coś takiego. Zakłusowałam i ruszyłam na koziołki. Kobyłka ładnie zapracowała i przeszła bez problemu przez nie. Poklepałam ją i bez zastanowienia ruszyłam na tę samą przeszkodę z drugiego najazdu. Tak samo ładny przejazd. Teraz zagalopowanie. Zaczęłam od zakrętu – łydka i galop. Najechałam na naszego drąga na galop. Przed nim skróciłam chód i wyciągnęłam przy przejściu. Klacz nie buntowała się przy przechodzeniu więc spróbowałam zmienić nogę w galopie w celu przejazdu przez drąga z drugiej nogi. Nie udało mi się w galopie zmienić nogi – klacz przeszła do kłusa i zagalopowała praktycznie od razu na drugą nogę. Najechałam na naszego drągi i znowu dobry przejazd. Teraz zaplanowałam skok przez dwie przeszkody – kopertę 60cm i stacjonatę 70cm. Najpierw jednak zwolniłam do stępa od razu i dałam odpocząć konikowi. Poklepałam ją po prawej łopatce. Po kilkunastu minutach znowu zagalopowanie. Najechałam na kopertę i nawet nie musiałam dawać klaczy łydki – sama ładnie poszła na przeszkodę i ładnie, wysoko pokonała ją. Potem bez przerwy skoczyłyśmy przez stacjonatę, z którą też nie było w ogóle problemu. Poklepałam klacz, zrobiłam półsiad i pogalopowałam chwilę wzdłuż ścian. Potem zwolniłam do kłusa i w kłusie także zrobiłam półsiad. Po kilku kołach zwolniłam do stępa, poklepałam i dałam długą wodzę. Sunny nie zmęczyła się zbytnio, ale na pewno nie spociła. Miałam derkę to w sumie nie bardzo się o to martwiłam. Gdy kobyłka zwolniła oddech i schłodziła zeszłam z niej i założyłam derkę, a potem poszłyśmy do stajni. Gdy pomyślałam o tym mroźnym wietrze na dworze, to nie bardzo mi się podobało przechodzenie przez niego. Na szczęście klaczka znowu mnie od niego osłoniła i poszłyśmy w szybkim tempie do boksu. Jeszcze tylko ją rozsiodłałam, zostawiłam w derce, wyczyściłam kopyta i poszłam do domku po drodze zanosząc sprzęt i sprzątając przeszkody na hali.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Boks XI / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare