Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Destiny Pensjonariusz
|
Wysłany:
Nie 13:30, 08 Maj 2011 |
|
|
Dołączył: 02 Kwi 2011
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Jadąc do stajni byłam podekscytowana. Kolejny trening skokowy z moim skarbem. Doszłam do wniosku, że siwa spokojnie da sobie już radę w klasie LL. Weszłam do stajni. Nie słysząc znajomego rżenia zdenerwowałam się. Boks Destiny był pusty, a jego drzwi otwarte. Spytałam kogoś czy wie może gdzie ona jest. Nikt nic nie wiedział. Świetnie.. Wybiegłam z budynku i rozglądałam się po okolicy. Sprawdziłam halę, parkur i wszystko inne aż doszłam do pastwiska. Dest stała tam zadowolona jakby nic się nie stało. Chwyciłam ją za kantar i zabrałam do stajni. Wyczyściłam, przygotowałam do jazdy i ruszyłam na parkur. Ktoś już tam jeździł, ale bez problemu podzielił się przeszkodami. Były ustawione na L więc musiałam kilka zniżyć. Siwa zarżała radośnie na ich widok. Była bardzo zadowolona. Już kiedy ją kupiłam doszłam do wniosku, że pokocha albo skoki, albo wyścigi. To było widać w jej pięknych oczętach. Poklepałam ją po szyi, dopasowałam strzemiona i wsiadłam. Dalej musiałam kierować nią trochę głosem, ale powoli zaczynała rozumieć co ma robić kiedy dam jej łydkę. Stępowałyśmy spokojnie i przyglądałyśmy się parze z którą dzieliłyśmy parkur. Cudownie skakali. Mam nadzieję, że ja i Destiny też kiedyś tak będziemy skakać. Przeszłyśmy do kłusa. Siwa wyraźnie zainteresowała się drugim koniem i spoglądała na niego co chwilę. Musiałyśmy oddalić się nieco, kiedy i drugi koń zainteresował się kobyłką. Po rozgrzewce zaczęłyśmy skakać. Na początek kilka niskich przeszkód tak gdzieś do 50 cm. Destiny nie skakała tak cudownie jak dzień wcześniej, ale nic nie zrzuciła. Ciągle była rozkojarzona. W końcu drugi koń był ogierem. Zsiadłam i poprzestawiałam trochę przeszkody, żeby były jak najdalej się da od tego drugiego konia. Siwa była wyraźnie niezadowolona co postanowiła pokazać nie staraniem się. Skoki były dla niej dziecinną igraszką, więc nic nie zrzuciła. Nogi po prostu wisiały jej podczas skoku. Kiedy na parkurze byłyśmy już same, pokazała na co ją stać. Przyspieszyłyśmy do galopu. Galop, kilka sekund i już po drugiej stronie oksera. Przeszkody klasy LL były dla niej wyraźnie za niskie. Te których używała ta druga para były wyższe. Postanowiłam więc spróbować przez nie skakać. Kobyłka spisywała się wyśmienicie, aż przed nią wyrosła stacjonata mierząca 110 cm. Wiedziała, że nie przeskoczy i skuliła uszy. Nie dawała za wygraną i skoczyła. Jeden drąg wylądował na ziemi. Wierzgnęła. Wyraźnie była zła. Postanowiłam bardziej jej nie stresować i skakać niższe przeszkody. Świetnie jej szło. Po wielu udanych skokach zsiadłam. Odprowadziłam siwą do stajni. Dokładnie wyczyściłam, wygłaskałam i zastosowałam masaż T-Touch. Szczęśliwą arabkę odstawiłam do boksu i pojechałam do domu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|