Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
09.01.2011 Teren z Shame

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Koheilan Bounty / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefanowa.
Pensjonariusz
PostWysłany: Nie 14:42, 09 Sty 2011 Powrót do góry


Dołączył: 22 Lis 2010

Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

T R E N I N G

Godzina: 12:00 Pm
Miejsce: Las
Koń: Koheilan Bounty
Jaka dyscyplina: Lekki terenik.
O P I S

Któregoś dnia złapała mnie dołująca, zimowa pogoda. Wszędzie biało, śniegowo czyli za razem mokro i nudno. Zarzuciłam na siebie przeciwdeszczówkę i żwawo ruszyłam do stajni. Wyciągnęłam z boksu Bount'ego, który przez jakiś czas pewnie nie wiedział co się dzieje i zaczęłam go czyścić. Założyłam mu ogłowie, siodło i wsiadłam. Stępem wyjechaliśmy z terenu stajni i skierowaliśmy się w pola. Po paru minutach dałam Bount'iemu łydkę do kłusa. Przejeżdżaliśmy przez las. Choć wysokie sosny nie zatrzymywały wody i śniegu wszystko się na nas lało jechaliśmy dalej. Wkrótce dojechaliśmy do małej wsi, więc zwolniłam do stępa, z troski o ludzi, którzy koni się boją i o samego Bountusia i jego kopyta. Minęliśmy kilka chałupek, jakiś sklep i wjechaliśmy w polną drogę. Ruszyliśmy kłusem, a gdy i polna droga się skończyła, a zamiast niej na ziemi pojawiły się tylko ślady samochodowych opon zagalopowaliśmy. Najpierw spokojnie żeby się nie poślizgnąć , ścieżynka prowadziła daleko, aż do granicy innego lasu. Tam też dojechaliśmy, a gdy podłoże zmieniło się na piach jeszcze przyspieszyliśmy. Ogier rzucił się z podnieceniem do przodu, widać i jemu podobał się pomysł pocudowania światem. Pare razy bryknął i pruł przed siebie dalej. Po chwili zwolniliśmy do kłusa, wjechaliśmy do lasu i znów błoga cisza. Oczywiście nie obyłoby się bez parskania i rżenia Bount'ego.

Przed nami droga nie miała końca, zagalopowaliśmy. Jechaliśmy powoli, dlatego zdązyłam zobaczyć że kilka metrów dalej leży przewrócona dość gruba gałąź, chcąc ją przeskoczyć dałam ogierastemu łydkę. Ogier postawił uszy i przed samą przeszkodą zrobił w tył wzrot i ruszył w przeciwnym kierunku.

- Gdzie cieciu malinowy lecisz?- zawołałam do niego i zawróciłam. Spróbowaliśmy jeszcze raz tym razem bez komplikacji. I wjeżdżając na łąkę przybszyliśmy. Tutaj kałuża poganiała kałużą, co się wiązało z duża ilością błota. Mimo wszystko pędziliśmy przez trawę obydwoje całkiem zadowoleni. Dojechaliśmy do rzadko uczęszczanej asfaltówki i przeszliśmy na drugą stronę. Jakiś czas jechaliśmy kłusem, a następnie galopem ruszyliśmy w stronę lasu przy Deandrei. Do samej stajni był jescze kawałek drogi więc mogliśmy pozwolić sobie na małe szaleństwo. Bambosz pełną parą rzucił się do przodu, zrobiłam półsiad i miałam nadzieję, że jak bryknie nie wpadnę do rowu z błotem. Gdy na horyzoncie pojawiły się ogrodzenia Deandrei zwolniliśmy do stępa. Na miejsce dojechaliśmy po 10 minutach, cali mokrzy, a kiedy zsiadłam okazało się, że także cali w błocie. Przetarłam go ścierką, założyłam derkę i wstawiłam do boksu. Po chwili przyniosłam mu również kilka marchewek i ciastek za poprawienie mi nastroju.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Stefanowa. dnia Sob 9:37, 05 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Koheilan Bounty / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare