Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
04.04.10r. Dresaż P9

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lady Cinnabar [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deidre
Właściciel Stajni
PostWysłany: Nie 22:13, 04 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 21 Gru 2009

Posty: 676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzisiejszy dzień zapowiadali na istną pluchę i szarugę. Wstałam z nędznym nastawieniem i zwlekłam się z łóżka, ziewając. Rzuciłam smętne spojrzenie na zaciągniętą roletę i podpełzłam do okna. Kiedy jednak rozsunęłam roletę i wyjrzałam przez okno, słońce zrobiło mi fantastyczną niespodziankę. Grzało jak oszalałe, na niebie za to nie było ani jednej chmurki. Kto by się spodziewał!
Zadowolona z takiego obrotu faktów ubrałam się szybko w moje robocze bryczesy i luźny T-shirt, ogarnęłam swój wizerunek w łazience i wstawiłam w kuchni wodę na herbatę. Do podgrzewacza wrzuciłam też trochę chleba z serem i nastawiłam na 7 minut, po czym opadłam na krzesło przy drewnianym stole, ziewając ponownie.
Smutno trochę było samej w stajni, a i pracy coraz więcej przy takiej gromadzie koni. Stukałam powoli palcami w blat, ogarniana przez tego typu myśli. Nagle, wpatrzona w szczyt lodówki wpadłam na genialny pomysł.
Sięgnęłam po laptopa, zostawionego tu ostatniego wieczoru i ułożyłam go sobie na kolanach, otwierając jednocześnie. Ulokowałam moje zacne stopy na stole i wpatrzyłam w ekran wybudzającego się ze stanu wstrzymania lapka. Po chwili znalazłam czego szukałam - strona z ogłoszeniami na znanym końskim portalu. Zastanowiłam się głęboko nad treścią tego, co chciałam zamieścić. Z mojej zadumy wyrwał mnie dzwonek obwieszczający, że moje śniadanie gotowe. Wydobyłam grzanki, położyłam na nie ogórka, zalałam kawę i wróciłam do poprzedniego zajęcia. Już po chwili czy dwóch napisałam piękne, składne ogłoszenie. Dotyczyło ono oczywiście stajennego. Czy tam stajennej. Zadowolona z mojej pracy zamknęłam laptopa, szybko pochłonęłam śniadanie parząc sobie tradycyjnie usta kawą, po czym zbiegłam po schodach na dół. Wskoczyłam w jakieś tam zjechane buty po czym poczłapałam prosto do paszarni. Rozstawiłam sobie 11 wiader (x.x'), po czym rozpoczęłam żmudne rozdzielanie gniecionego owsa, pasz, suplementów i innych dodatków. Zabrałam cztery wiadra, kopniakiem otworzyłam sobie drzwi, po czym podałam porcje czterem koniom z brzegu. Potem jeszcze dwie takie rundki, i konie były już prawie oporządzone. Zrzuciłam sobie ze strychu siano i uzupełniłam paśniki. Potem nakarmiłam jeszcze moje dwa kociaki. Czynności te zajęły mi tyle czasu, że konie zdążyły już zjeść i mogłam je wypuścić na padoki. Na początek zajęłam się ogierami. Pierwszego wyprowadziłam Poeta, na jego prywatny wybieg z wiatą. Potem resztę panów, odpowiednio Livera z Lordem oraz Boilinga osobno. Na ostatni padok pogoniłam tłumnie klacze, wraz z Sauronem. Mała wredota szczurzyła się na mnie dzisiaj chyba nawet bardziej od Ruffki. W stajni zostawiłam sobie tylko Cynamonową, do której bez pośpiechu wróciłam wypuściwszy całą resztę.
Weszłam do stajni nucąc coś, i pogładziłam rozgorączkowaną lekko samotnością siwkę.
-Noo, mała, spokojnie. - Pogładziłam ją powoli po ganaszach i wymasowałam uszy okrężnymi ruchami. Uśmiechnęłam się, kiedy trąciła mój nos chrapami. Potem klaczka odsunęła się w głąb boksu, jakby zapraszając mnie do siebie. Skorzystałam z tego zaproszenia i wyprowadziłam ją na korytarz. Prawdę mówiąc, zaczęłam z nią nawet rozmawiać. I rozmawiałam z nią podczas czyszczenia, siodłania, aż do momentu zapięcia ostatniego paseczka.
-No to wio. -mruknęłam, wsiadając przed stajnią w wygodną ujeżdżeniówkę i podciągając popręg. Ruszyłyśmy w stronę hali. -Hm, czekaj w sumie. Nie byłoby przyjemniej na maneżu? -zadawszy to pytanie retoryczne, skierowałam żwawe kroki arabki ku ujeżdżalni. Pogładziłam ją po drodze po szyjce. Z zadowoleniem zauważyłam, że ta część ciała Lady nabrała już trochę mięśni. Była bardzo ładnie zaokrąglona, subtelnie muskularna.
Wjechałyśmy na pokryty warstwą specjalnego podłoża maneż. Zamknęłam jakoś z grzbietu małej bramkę, po czym ruszyłyśmy po ścianie. Miałam dzisiaj w planie przejechanie programu dresażowego P9. Przed tym jednak musiałyśmy się rozgrzać. Najpierw w stępie kółko swobodnie, potem wchodzimy na kontakt, zbieramy się. Działałam pobudzająco łydką, aktywując zad. Porobiłyśmy kilka wolt, wężyków, serpentyn, ósemek. Potem to samo w kłusie, ze zmianą tempa, w końcu powtórka w galopie. Kiedy stwierdziłam, że arabka jest już dostatecznie rozgrzana, zaczęłyśmy właściwy przejazd.
Wjechałyśmy kłusem roboczym w A, po czym zatrzymanie w X. Wyszło prawie że idealnie - Ukłoniłam się po czym ruszamy dalej. Do C kłus zebrany, potem zakręt w lewo. W HSE łopatka do wewnątrz. Intensywnie pracowałam pomocami, starając się jak najdokładniej przekazać klaczy sygnały. w EX półwolta w lewo, w XB również półwolta, tyle że w prawo - obie o średnicy ok. 10 m. Klacz ładnie się wyginała, głęboko podstawiała nogi. BPF łopatka do wewnątrz w prawo. Ojj, trochę się poplątałyśmy, ale nie jest źle. Potem od razu półparada i przejście do kłusa zebranego przez FAK. Aktywizowałam ją łydkami, jednocześnie pilnując tempa, zebrania i podstawienia pozostałymi pomocami. Od K do R zmiana kierunku kłusem pośrednim. RMC znów zebrany - chyba nawet lepszy, niż poprzednio. Cinnabar szła w świetnym ustawieniu. Tuż przed punktem C zdecydowana półparada i zatrzymanie. Pogładziłam ją po szyi, odliczając 4 sekundy, po czym ponowna półparada, pomoce i ruszamy dalej kłusem zebranym. W HP zmiana kierunku kłusem pośrednim, po czym PFA dalej zebrany. W AKV zwolnienie od dosiadu i jedziemy stępem zebranym. W V wydłużyłam wodze, stępem swobodnym zmiana kierunku przez VXR. Lady ładnie się rozluźniła, wyciągnęła sylwetkę. W RM stęp zebrany, widoczne skrócenie sylwetki. Tuż przed M półparada, w M zagalopowanie z lewej, również zebrane. Na początku chciała wyrwać, jednak szybko zrozumiała moje intencje. Takim zebranym, drobiącym lekko galopikiem przejechałyśmy do C. W C wykręciłyśmy woltę o średnicy 10 m, potem dalej galop zebrany do H. Klacz była skupiona, wskazywały na to uszy. Uśmiechnęłam się i dalej pracujemy. w HXK wężyk, ok 10 m. Łagodne, acz dokładnie wygięcia na łukach. Galop zebrany przez KAF. FPBR galop pośredni. RMC znów zebrany. W F przejście do pośredniego, w R znów zebrany. Wyczuwałam zmiany w długości sylwetki, wykroku. W C zjechałyśmy na linię środkową, po czym przed X kłus zebrany. Za X ruszamy ponownie galopem zebranym z prawej nogi, w A skręt w prawo. AK galop zebrany, KXH wężyk. HCM kontynuacja galopu. MRPB galop pośredni, ładnie, w równowadze. PFA zebrany. Znowu przejścia zebrany-pośredni-zebrany, po czym wolta 10 m w A. AKVEX galop zebrany, w X przejście do stępa i zagalopowanie z drugiej nogi. C kłus roboczy, CHSE kłus roboczy. W E w lewo, w X również. W G zatrzymanie, chwila nieruchomo, ukłon. Poklepałam klaczkę obficie, puszczając wodze i zjeżdżając stępem na ścieżkę.
-Byłaś genialna! Moja zdolniacha- sapnęłam, przytulając się do jej szyi z uśmiechem. Rozstępowałam ją, popuszczając popręg. Cynamonowa przeżuła kilka razy wędzidło, parskając z postawionymi na sztorc uszami i balansując łbem delikatnie w rytm kroków. Po ok. 10 minutach, kiedy ochłonęła ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Wyjechałyśmy z maneżu w stronę stajni, po chwili zeskoczyłam z grzbietu klaczy tuż przed budynkiem. Wprowadziłam hreczkowatą do środka, założyłam jej kantar z przypiętymi do niego uwiązami na szyję. Rozpięłam popręg, przerzuciłam go przez siedzisko i zdjęłam cały sprzęt. Odwiesiłam go na stojak, po czym zdjęłam jeszcze ogłowie klaczy. Siwa przysypiała, mrużąc oczęta. Dałam jej smakołyka i odniosłam sprzęt do siodlarni, myjąc po drodze wędzidło i wywieszając czaprak do wyschnięcia. Kiedy wróciłam, wytarmosiłam ucho siwej i założyłam jej porządnie kantar. Potem wyszłyśmy w stronę padoków. Wpuściłam ją pośpiesznie na wybieg, gdyż właśnie dzwonił do mnie telefon. Okazało się, że to już pierwszy zainteresowany pracą. Umówiliśmy się na spotkanie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Deidre dnia Sob 19:18, 17 Kwi 2010, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lady Cinnabar [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare