Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
25.09.11 - Join Up

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Run [*]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kana
Pensjonariusz
PostWysłany: Pon 9:05, 31 Paź 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Wrz 2011

Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Rano postanowiłam popracować trochę z Run'em. Mimo że stał już u nas kilka dni, jeszcze był trochę poddenerwowany, postanowiłam jeszcze dać mu czas na ogarnięcie nowego miejsca i zrobić dzisiaj tylko Join'Up.
Przyszykowałam sobie to co mi potrzebne na stanowisku i poszłam po Kasztana na wybieg z kantarem i uwiązem. Stał razem z Hidalgiem, a na drugim stała Etna z Williamem Very Happy Weszłam na wybieg do panów i zacmokałam lekko. Hidu postawił uszy i wolno ruszył w moją stronę, a Run patrzył na mnie. Po chwili gdy zauważył, że Hidalgo się oddala, ruszył za nim. Pomiziałam trochę Hidka i podeszłam do Runiska. Założyłam mu raz dwa kantar. Spiął się lekko, ale nie wyrywał łebka. Potem poszliśmy przed stajnie. Przywiązałam go na stanowisku i zaczęłam szybciutko czyścić. Dzięki temu zrelaksował się chodź trochę. Rozczesałam mu ładnie grzywę i ogonek, a potem rozczyściłam kopyta. Miałam z nimi trochę problemu, bo Run chciał je wyrywać Smile Kiedy był już czysty, podpięłam mu lonże do kantara i poszliśmy na lonżownik.

Na lonżowniku odpięłam lonże i ustawiłam się na środku przybierając agresywną postawę. Run patrzył na mnie z zaciekawieniem. Zacmokałam głośno i zaczęłam go gonić po lonżowniku. Ogier zaskoczony stanął lekko dęba i zaczął galopować wokół mnie. Był dosyć spięty i można by powiedzieć że ze złością gnał do przodu. Po kilku minutach, zmęczył się, ale nie pozwalałam mu zwolnić. Cały czas go poganiałam. Po dłuższej chwili jego ucho zaczęło się poruszać i skierowało się w moją stronę. Jeszcze chwilę kazałam mu galopować i po chwili pozwoliłam przejść do kłusa. Ogier z ulgą zwolnił chodu. Widać było jak pot spływa mu bokami i jak otwiera szeroko chrapy by nabrać powietrza. Następne znaki pojawiły się prawie natychmiast. Run zaczął obniżać łeb, tak że prawie dotykał ziemi. Po chwili zaczął ruszać szczęką jakby coś przeżuwał. Przetrzymałam go kilka minut i potem przybrałam bierną postawę i odwróciłam się do niego. Run zrobił kilka kroków i zatrzymał się. Chwilę stał, słyszałam jak ciężko oddycha.
Po nie całej minucie ruszył w moją stronę. Po chwili czułam jego ciepły oddech na karku. Przeszły mnie dreszcze. Ruszyłam do przodu, a Run szedł zaraz za mną. Zrobiłam kilka małych kółek, a potem odwróciłam się do niego i pogłaskałam go. Wyglądał zupełnie inaczej, patrzył na mnie z zaufaniem. Byłam taka szczęśliwa. Dałam mu marchewkę w nagrodę, a potem poszliśmy przed stajnie.

Przed stajnią, zrobiłam mu mały prysznic i dokładnie wytarłam. Przemyłam mu też gąbką łebek i pupkę Very Happy Potem założyłam mu derkę i zaprowadziłam z powrotem na wybieg.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Run [*] Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare