Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
14.10.11 - Teren

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Run [*]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kana
Pensjonariusz
PostWysłany: Pon 9:07, 31 Paź 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Wrz 2011

Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Postanowiłyśmy z Tiarą, że razem wybierzemy się na wspólny teren. Ja na Run'ie a ona na Avaniousie. Rano, gdy Ti przywiozła ogiera zostawiłyśmy go na wybiegu obok Run'a. Po wykonaniu wszystkich prac w stajni, poszłyśmy po ogiery. Siwy trochę 'sczerniał' po wytarzaniu się Laughing Run spojrzał na mnie i otrzepał się. Weszłam na jego wybieg i potrząsnęłam uwiązem i kantarem. Postawił uszy i spojrzał na to co miałam w dłoni. Wolnym krokiem ruszył zaciekawiony. Av Tiarca stał z brzegu, więc szybko go złapała i z małymi problemami, ale założyła kantar. Poszłyśmy przed stajnie, gdzie ich przywiązałyśmy i zaczęłyśmy czyścić te dwa wielkoludy Very Happy Avanious wiercił się i próbować uszczypnąć Tiarca. Run był trochę spięty i czasami zarzucał nerwowo łbem. Szybciutko go wyszczotkowałam i zaczęłam zakładać siodło. Tiaru męczyła się trochę z nogami, ale Av w końcu dał za wygraną i poddał się zabiegom Smile Zręcznie ubrałyśmy nasze ogiery w siodła, ogłowia i ochraniacze. Pozakładałyśmy kaski i poszłyśmy na lonżownik, żeby tam wsiąść, w razie gdyby któremuś z panów odwaliło nagle XD

Na lonżowniku pochodziłyśmy chwilę, a potem podciągnęłyśmy popręgi i raz, dwa, trzy i byłyśmy w siodle. Avanious bryknął lekko i zaczął iść w bok. Tiara zaczęła go uspokajać. Run stał spokojnie i obserwował z zaciekawieniem co robi Av WoOt? Dałam łydkę do stępa i ruszyliśmy dookoła lonżownika. Run ładnie szedł więc go poklepałam, coś przygasł gdy na niego wsiadłam. Tiaru zaczęła kłusować z Avem, więc wjechałam do środka. Ogier bryknął jeszcze kilka razy, ale po kilku okrążeniach w nerwowym kłusie, zaczął się uspokajać i po kilku minutach wyrównał rytm i uspokoił się. Tiaru przeszła do stępa. Postępowałyśmy trochę razem i sprawdziłyśmy jeszcze raz popręgi. Ja musiałam podciągnąć o jedną dziurkę, a potem wyjechałyśmy na podwórze i pojechałyśmy w stronę lasu. Miałyśmy w planach nieźle zaszaleć Twisted Evil

Wyjechałyśmy na ścieżkę stępem. Jechałam pierwsza na Runie. Obaj panowie szli energicznie do przodu. Po jakimś czasie zakłusowałyśmy. Runiszcz był spięty i rozglądał się naokoło. Tiaru chwilkę walczyła z Avaniousem który chciał wyrwać do przodu. Po kilku minutach uspokoił się i ruszyłyśmy trochę szybciej. Zauważyłam mały pieniek przed nami, więc z kłusa go skoczyliśmy. Run po skoku bryknął, a potem galopował chwila. Zwolniłam go i dalej już jechaliśmy kłusem. Tiar wolała jeszcze nie próbować ze skokami XD Jechałyśmy później stępem, a kiedy ogiery ochłonęły, wjechałyśmy do lasu. Po chwili kłus i galop. Ogiery wyrwały do przodu, Av mało co nie wyprzedził Run'a. Po chwili jednak opanowałyśmy sytuację i jechałyśmy dalej. Run biegł trochę nierówno, raz przyśpieszał raz zwalniał ;a Avanious czasami miał jakiś odpał i zarzucał łbem przez chwilę, ale Tiara zaraz mu wybijała to z głowy. Chwilę galopowaliśmy, a potem znów kłus. Av nie chciał się zatrzymać i prawie wjechał w tyłek Run'owi przez co kasztan walnął potężnego barana, a potem nadszedł jeszcze mały bryk. Trochę oszołomiona zapanowałam nad ogierem i kłusowaliśmy dalej. Tiara zrobiła kilka małych kółeczek i kiedy Av uspokoił się ruszyła za mną. My z Runem skoczyliśmy znów kolejny pieniek. Po 10 minutach kłusa zwolniłyśmy do stępa. Dałyśmy im chwilę luźnej wodzy, żeby mogli wyciągnąć szyję trochę. Po kilku minutach wyjechałyśmy z lasu na łąkę. Tam popędziłyśmy ogiery do galopu, a po chwili do cwału. Zaczęłyśmy się ścigać Very Happy Na początku szli łeb w łeb, ale po chwili Run się zaczął męczyć i zwalniać XD' Zwolniłyśmy więc do galopu i pogalopowałyśmy w kierunku małego rowu, by go przeskoczyć. Run ładnie wyciągnął kroku i gdy dałam mu sygnał wybił się w górę. Tiara nie miała też żadnych problemów. Avanious zmienił się na chwilkę w superkonia i z gracją przeleciał nad rowem. Ale potem bryknął kilka razy i popsuł swój 'super imadż XD' Pogalopowałyśmy dalej. Kiedy panowie już byli nieźle spoceni, zwolniłyśmy do stępa. Słychać było ich zmęczone oddechy. Widać było, że dawno nie mieli porządnego treningu XD Po kilku minutach zjechałyśmy w dół do małej doliny, gdzie ziemia była trochę podtopiona. Run szedł ostrożnie i spinał się co chwilę. Avanious robił coś dziwnego. Nie szedł, ale też nie kłusował WoOt? tak dziwnie jakoś podskakiwał. Po chwili wyjechałyśmy z grzęzawiska i zaczęłyśmy wspinać się na małą górkę. Wjeżdżałyśmy raz stępem, raz kłusem, więc ciężko było określić właściwie w jakim chodzie się poruszałyśmy XD' Gdy byłyśmy na końcu zagalopowałyśmy i zatrzymałyśmy się na samej górze. Stąd mogłyśmy zauważyć Maver'a Very Happy Zaczęłyśmy schodzić z górki w stronę stajni. Po jakimś czasie, kiedy podłoże było równiejsze znów zagalopowałyśmy. Tym razem był to spokojny galop, w równym tempie. Zaraz wjechałyśmy do lasu, ale ścieżka była ładnie oczyszczona i szeroka Very Happy Po drodze był pieniek, więc postanowiłyśmy go obie skoczyć. Pogoniłyśmy chłopaków. Run spokojnie najechał i mocno się wybił. Polecieliśmy wysoko i potem lekko wylądowaliśmy, po czym pogalopowaliśmy dalej. Tiara nie miała tyle szczęścia. Avanious przy lądowaniu poślizgnął się, przez co obydwoje stracili równowagę. Av w ostatniej chwili podciągnął się do góry, bo inaczej oboje by leżeli. Tiara złapała się siodła i wysiedziała baranka po czym nas dogoniła. Zwolniliśmy do kłusa i potem do stępa. Daliśmy odsapnąć koniom. Nie wyglądało na to że Avaniousowi coś się stało, szedł normalnie pomimo że był spięty. 20 minut szłyśmy stępa. Po drodze przeszłyśmy przez rzekę. Kiedy wszyscy ochłonęliśmy ruszyliśmy wolnym kłusem. Po kilku minutach wyjechałyśmy z lasu i zwolniłyśmy do stępa. Teraz do stajni została nam prosta droga, więc wykorzystałyśmy ją do rozstępowania koni.

Gdy zajechałyśmy na podwórze już dawno było po biedzie, cóż przedłużyła się nam trochę wycieczka :p Zeszłyśmy z koni i przywiązałyśmy je. Run i Av byli nieźle spoceni Laughing Zrobiłyśmy im mały prysznic i wyszorowałyśmy ich Very Happy Avanious nie był zbyt szczęśliwy, ale nie sprawiał większych problemów. Wytarłyśmy ich i zaprowadziłyśmy do stajni gdzie dałyśmy obiad + premię w postaci jabłuszek Very Happy Sprzątnęłyśmy sprzęt z Tiarą i poszłyśmy do domu na obiad. Później Tiś posiedziała trochę z Hidalgiem, a wieczorem zapakowałyśmy ją i Ava i pojechała do Dean Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Run [*] Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare