Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
18.08.11 - Lonża w ogłowiu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Etna [*]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kana
Pensjonariusz
PostWysłany: Pon 9:19, 31 Paź 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Wrz 2011

Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skoro Etna bez problemów przyjęła wędzidło, postanowiłam dziś ją polonżować troszkę. Przyniosłam cały potrzebny sprzęt przed stajnie i poszłam po nią do boksu. Gdy weszłam do stajni od razu mnie zauważyła. Podeszłam do niej i pogładziłam ją po łebku. Założyłam kantar i bez większych trudności wyprowadziłam ją na zewnątrz i przywiązałam na stanowisko. Etna była dziś trochę zaspana chyba bo tylko mnie obserwowała, ale nie wierciła się ani nic WoOt? Zaczęłam ją czyścić, szybko mi poszło, bowiem ostatnio rzadko wychodziła na dwór bo padało ciągle Sad Najpierw brzusio, grzbiet, szyja. Potem nogi i kopyta. Na koniec rozczesałam jej grzywę i przetarłam troszkę oczy i chrapcie. Poklepałam ją i odstawiłam szczotki. Wzięłam pas do lonżowania i założyłam go, przy podpinaniu spięła się trochę. Pogłaskałam ją i po chwili wzięłam do ręki ogłowie. Chwilę pomasowałam ją w szyję, a gdy się rozluźniła podstawiłam jej ogrzane wędzidło pod nosek. Zacmokałam lekko. Etna otworzyła buźkę lekko, a wtedy ja jej włożyłam elegancko wędzidło i szybko nałożyłam resztę ogłowia. Gniada spięła się lekko i prychnęła, ale nie wyrywała łebka.
Pogłaskałam ją chwile, a potem odpięłam kantar, który wcześniej zsunęłam na szyje i zaczęłam ją prowadzić na razie na wodzach, dookoła podwórza. Etna na początku chodziła trochę spięta, ale po jakimś czasie przyzwyczaiła się że w jej buzi coś jest i szła ładnie. Pochwaliłam ją i poszłam po lonże. Poszłyśmy na lonżownik.

Na lonżowniku, zawiązałam jej wodze, żeby nie latały i potem podpięłam lonże do wędzidła. Odgoniłam ją od siebie lonżom i zacmokałam lekko - stęp - wydałam komendę. Etna ruszyła ładnie do przodu. Przeżuwała też lekko wędzidło Smile Po pewnym czasie, wydałam komendę do kłusa, ale nie zareagowała. Pomogłam sobie mocniejszym cmoknięciem i jeszcze raz wydałam komendę. Tym razem przeszła płynnie do kłusa. Pochwaliłam ją głosem. Po kilku minutach zrobiłam przejścia kłus - stęp. Etna wyglądała jakby wędzidło jej zbytnio nie przeszkadzało i ładnie wykonywała moje polecenia. Na początku była lekko poddenerwowana, ale teraz rozluźniła się i energicznie szła do przodu. Po kilku minutach przejść, zatrzymałam ją i zmieniłam kierunek. Najpierw zmieniłam oczywiście ustawienie lonży. Zaczynamy od stępa w prawo i po chwili już kłus. Potem znów przejścia stęp - kłus. Trochę za wysoko miała głowę, więc postanowiłam od następnej sesji zakładać wypinacze. Na razie uważałam by jechała równym kłusem. Po jakimś czasie, zwolniłam ją do stępa i zatrzymałam. Pochwaliłam ją i potem znów odgoniłam od siebie. Najpierw stęp, a potem zacmokałam do kłusa. Starałam się kontrolować jej tempo, raz trochę ją pogoniłam by wydłużyła krok, a potem starałam się ją zwolnić na tyle, by jechała dalej bardzo wolnym kłusem. Pochwaliłam ją głosem, a potem przejście do stępa i chwile odpoczynku od jakichkolwiek ćwiczeń. Po kilku minutach, wydałam komendę do kłusa. Kiedy Etna sie rozluźniła bardziej, zacmokałam mocniej by zagalopowała. Uważałam by nie ciągnąć mocno za lonże. Etna ładnie przeszła do galopu. Na początku była podniecona i ciągle zmieniała tempo, ale po chwili uspokoiłam ją głosem i zaczęła jechać równiutkim galopem. Pozwoliłam jej tak chwilę się wymęczyć, a potem wydałam komendę do kłusa. Musiałam powtórzyć, bo Gniada niezbyt zareagowała. Kiedy powiedziałam drugi raz, po chwili zwolniła spokojnie do kłusa. Pochwaliłam ją, a po chwili kazałam zwolnić do stępa. Potem znów kłus i zatrzymanie. Musiałam powtórzyć ostatnią część, bo niezbyt nam to wychodziło. Po zatrzymaniu, pogłaskałam ją i przełożyłam lonże, by zmienić kierunek jazdy.
Odgoniłam ją od siebie i robiłam małe przejścia stęp - zatrzymanie - kłus. Na początku troche niemrawo nam to wychodziło, ale z każdym kolejnym razem, wychodziło nam to coraz lepiej. Po kilku minutach, kazałam jej jechać cały czas kłusem, a potem znów zagalopowanie. Klacz energicznie biegła do przodu, nie musiałam jej poganiać, sama chciała biec Smile Po kilku minutach, kiedy pot ładnie już z niej spływał, kazałam jej przejść do kłusa, a po chwili do stępa. Pochwaliłam ją głosem i rozstępowałam przez 10 minut. Potem zatrzymałam i pochwaliłam. Poszłyśmy przed stajnie.

Przed stajnią, zdjęłam jej cały sprzęt i zaczęłam wycierać pot. Potem jeszcze dokładnie ja wyszczotkowałam i wyczyściłam kopyta. Dałam jej całe jabłko w nagrodę za dziś i odprowadziłam na pastwisko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Etna [*] Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare