Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
04.12.11 - Troche ujeżdżenia i skoków LL

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Etna [*]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kana
Pensjonariusz
PostWysłany: Sob 10:28, 03 Gru 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Wrz 2011

Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Cóż, po dłuższej przerwie, postanowiłam popracować trochę z Etną. Poszłam na halę przygotować sobie przeszkody i wgl wszystko, a potem przygotowałam sprzęt przed stajnią i poszłam bo Gniadulca. Klacz stała w boksie, trochę się wiercąc. Przywitałam się z nią i wyprowadziłam z boksu. Szła bardzo energicznie.
Na zewnątrz przywiązałam ją i zaczęłam energicznie czyścic. Zajęło mi to sporo czasu, bo klacz nie była okazem czystości. Kiedy jej sierść była już czysta, rozczesałam szybko grzywę i ogon, a potem zabrałam się za kopyta. Etna wierciła się i nie była zbyt chętna do pracy. Po kilkunastu minutach męki udało mi się ją całą wyczyścić. Zaczęłam zakładać jej siodło, ale bardzo ostrożnie. Taka długa przerwa sprawiła pewnie, że Etna sie odzwyczaiła. Założyłam siodło i na razie podpięłam lekko popręg. Etna trochę się spięła, ale stała spokojnie. Potem wędzidło i ogłowie ogółem. Musiałam pomóc sobie, wciskając palucha do jej buźki, no ale nie sprzeciwiała się jakoś bardzo. Pochwaliłam ją. Dołączył do nas Damian. Kazałam mu zabrać ze sobą ochraniacze, a sama ubrałam kask i wzięłam do ręki lonże. Poszliśmy wszyscy na halę.

Na hali Damian usiadł se z boku, a ja poszłam z Etną tam gdzie nie było przeszkód. Zabezpieczyłam strzemiona, wodze itd. Dopięłam lonże do ogłowia i zacmokałam. Gniada ruszyła energicznie do przodu. Chwilę kazałam jej tak iść, a potem wydałam komendę do kłusa i lekko zacmokałam. Etna raz dwa przyśpieszyła. Była trochę spięta, więc pozwoliłam jej wybrać tempo i potem powoli ją zwalniałam. Później kilka przejść stęp-kłus i zatrzymanie. Pochwaliłam ją i zmieniłam kierunek. Komenda do stępa. Etna była skupiona i szybko wykonywała moje polecenia. Kilka przejść stęp-kłus-zatrzymanie, a potem kazałam jej zagalopować. Na początku było kilka bryków, ale potem już biegła spokojnie. Po kilku okrążeniach zatrzymanie i zmiana kierunku znów. Trochę kłusa i zagalopowanie, co by się wybiegała trochę jeszcze. Po kilku minutach zatrzymanie. Wywaliłam lonże gdzieś w bok i podciągnęłam popręg. Etna prychnęła lekko. Zrobiłam strzemiona i chwilę zawiesiłam się w siodle. Klacz stała spokojnie, więc przerzuciłam nogę i włożyłam w strzemię. Lekka łydeczka i ruszyłyśmy.

Na początek kilka wolt i ósemek w stępie. Etna szła trochę sztywno, ale energicznie. Dałam jej dłuższą wodze, co by łeb wyciągnęła trochę. Zrobiłyśmy duże koło i mały slalom pomiędzy przeszkodami. Potem przejście przez drągi. Wróciłam na ślad i zebrałam wodze. Dałam łydkę do kłusa. Etna ładnie przyśpieszyła, bez ociągania się. Skracałam i wydłużałam jej krok. Na początku nam nie zbyt szło, ale po chwili klacz załapała co ma robić i fajniutko nam szło. Pochwaliłam ją i zrobiłam kilka przejść kłus-stęp, a potem nawet spróbowałam kłus-zatrzymanie, ale nie wyszło za bardzo. Zmieniłam kierunek jazdy i w kłusie zrobiłam węża. Etna zrelaksowała się i ładnie zaczęła wyginać. Cieszyło mnie, że nie zadzierała już tak głowy, jak na początku. Potem wróciłam na ślad i zagalopowałam. Etna spięła się lekko, ale ładnie szła do przodu. Galopowała bardzo szybko na początku, więc usiadłam lekko w siodle i zrobiłam pół paradę. Jednak by ją zwolnić potrzebowałam jeszcze kilka pół parad. Gdy zwolniła, udało mi się ją lekko zebrać. Pochwaliłam ją i przeszłam do kłusa. Potem zrobiłam kilka przejść kłus-galop. Etna na początku nie chciała zwalniać, a za to przyśpieszała sporo. No cóż, w końcu dałam jej spokój. Stęp i chwila na długiej wodzy co by ochłonęła przed skokami. Kazałam Damianowi też założyć jej ochraniacze.

Po 10 minutach, gdy obie ochłonęłyśmy, zebrałam wodze i dałam lekką łydkę co by ją rozbudzić. Zebrałam ją lekko. Ładnie podstawiła zadek i szła do przodu. Przeszłyśmy kilka razy drągi w stępie, a potem w kłusie. Klacz rozbudziła się gdy zaczęliśmy pracę z drągami. Kilka przejść po ukosie i spróbowałam przejechać w galopie. Damian ustawił nam drągi, a ja dałam znak do zagalopowania. Etna przeszła trochę gwałtownie. Zrobiłam najpierw koło, a potem naprowadziłam ją na drągi. Postawiła uszy i szła trochę niepewnie. Przytrzymałam ją w łydkach i popchnęłam mocniej w siodle. Etna dobrze najechała i udało nam się bez potknięcia przejechać. Pochwaliłam ją i zwolniłam do kłusa. Naprowadziłam na rząd trzech krzyżaczków, pierwszy i ostatni nisko, a ten w środku wyżej. Cóż, Etna przeszła ładnie podnosząc nóżki. Pochwaliłam ją i naprowadziłam na rząd 4 krzyżaków i małej koperty 50 cm w środku. Dałam mocniejszą łydkę i wjechałyśmy w ten.. to coś XD Etna krzyżaczki ładnie przeszła, lekko podskakując, ale przy kopercie zrobiła coś dziwnego, wybiła się ale nie skoczyła i wgl :lol2: więc postanowiłam powtórzyć. Tym razem już wyszło lepiej i ładnie przeskoczyła. Pochwaliłam ją i naprowadziłam na kopertę 70 cm. Postawiła uszy i przyśpieszyła kroku. Oddałam trochę wodzę, a klacz sama ładnie sie wybiła. Po skoku przeszłyśmy do galopu. Pochwaliłam ją i naprowadziłam na rząd 4 kopert 60 cm. Dałam jej mocniejszą łydkę. Trochę nerwowy najazd, ale pierwsza bezbłędnie. Chwilę potem odbicie do kolejnej i potem już galop do następnej i ostatniej. Trochę niestabilnie, ale bez zrzutki. Pochwaliłam ją i zwolniłam do kłusa, po czym zmieniłam kierunek i zagalopowanie. Najechałyśmy na kopertę 70 cm, po skosie. Etna trochę niepewnie szła, więc zwolniłam do kłusa i najpierw spróbowałyśmy w kłusie. Tym razem dużo pewniej najechałyśmy i Etna mocno się wybiła. Po chwili wylądowałyśmy, tracąc trochę równowagę. Pochwaliłam ją i pogalopowałyśmy na stacjonatę 70 cm. Tym razem najazd był na prostej, więc nie zwalniałam do kłusa. Razem bez problemów najechałyśmy i klacz mocno się wybiła. Spokojny lot i lądowanie w równowadze. Pochwaliłam ją i zrobiłyśmy duże koło, a potem najazd na okser 80 cm. Etna była już lekko spocona, ale szła do przodu jak burza ^_^ Mocne wybicie, ale musiała słabo podciągnąć przednie kopyta, bo usłyszałam puc. Zdekoncentrowało to nas obie, przez co po lądowaniu było małe potknięcie i bryk. Na szczęście nie było zrzutki. Poklepałam ją i zwolniłam do kłusa. Przejechałyśmy rząd krzyżaków, a potem najazd na stacjonatę 70 cm znów. Skok bez zarzutów. Chwila kłusa, a potem zagalopowanie i znów tamten okser. Pilnowałam żeby dobrze najechała i dałam mocniejszej łydki gdy miała sie wybić. Poleciałyśmy bardzo wysoko, tym razem nie było nic słychać. Przy lądowaniu male problemy z równowagą, ale bez potknięć. Pochwaliłam ją. Chwila przerwy w stępie. Damian w tym czasie popodnosił poprzeczki. Prowadziłam ją łydkami i dosiadem.
Po kilku minutach zebrałam wodze i dałam łydkę do kłusa. Przejazd przez drągi i rząd krzyżaków. Przeskoczyłyśmy stacjonatę 50 cm i zagalopowanie. Najechałyśmy na okser 80 cm znów. Najazd był pewny i Etna nie uciekała. Mocne wybicie i spokojne lądowanie. Pochwaliłam ją. Potem naprowadziłam ją na rząd 3 stacjonat, 60 cm, 70 cm i 80 cm ostatnia. Spokojnie najechałyśmy, z pierwszymi nie było problemu. Przy ostatniej lekkie zawahanie, ale mocniejsza łydka załatwiła sprawę. Pochwaliłam ja i pojechałyśmy na stacjonatę 90 cm. Popędziłam ja i szybko najechałyśmy. Trochę słabe wybicie, ale bez puknięcia ani zrzutki XD. Potem ostry skręt (tzn. miał być ostry, no ale nie zbyt wyszedł) i pogalopowałyśmy na okser 90 cm który miał zakończyć nasz dzisiejszy trening. Dałam mocniejszą łydkę i mocno sie wybiłyśmy. Było ciche puk przy tylnych nogach, ale bez zrzutki. Spokojnie wylądowałyśmy. Pochwaliłam ją i zrobiłyśmy rundkę szybkiego galopu ;3 Powyklepywałam ją i pomiziałam. Potem zwolniłam do kłusa i przejechałyśmy przez rząd krzyżaków. Na koniec 10 minut stępa. Kiedy ochłonęłyśmy zsiadłam z niej. Poszliśmy wszyscy przed stajnie.

Przed stajnią rozebraliśmy ją, Damian poszedł zanieść rzeczy, a ja porządnie ją wyszczotkowałam i wytarłam. Dałam dwa jabłka do schrupania i zaprowadziłam do boksu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kana dnia Nie 14:24, 04 Gru 2011, w całości zmieniany 11 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Etna [*] Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare