Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
6.01.2013 - Spóźniony prezent świąteczny dla Deika

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Z życia stajni / Dzienniki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sayuri
Właściciel Stajni
PostWysłany: Nie 21:28, 06 Sty 2013 Powrót do góry


Dołączył: 02 Lut 2010

Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Po treningu z Wi wysłałam Roba by pogadał z Maxiem na temat naszego umówionego wyciągnięcia Deika z domu. Maxio chcąc nie chcąc musiał wykonać to niecne i niełatwe zadanie. Deic marudziła ze nie chce się ruszyć w teren całe trzy minuty nim poleciała do stajni szykować Zanzare w teren. Blondas uszykował sobie szeroka. Ja filowałam zza drzwi biegalni, po czym gdy wyjeżdżali assasyńskim krokiem przemknęłam za drzwi stajni a później za moją zajebiaszczą Imprezkę by mieć pewność ze zniknęli w lasku za torem crossowym. Złapałam za telefon
- Tango charcie alfa, wyprowadzaj wózek - podałam polecenie Kanuszowi który z Robim już czekali w garażu na znak. Kan otworzył wrota i wskoczył do wozu, ja zdążyłam podbiec i również wskoczyłam na tylne siedzenie. Rob z gracją kierowcy rajdowego ruszył z driftem z koniowozem xD. No co? Mieliśmy max 2 godziny zanim Deic zacznie marudzić że jej paluszki zmarzły i wrócą do stajni a drogi kawałek było. No i jeszcze trzeba było wybrać osobnika do niespodziewajki. Tak więc w atmosferze chichrów i żartów dotarliśmy na Rancho. Tam obie (Robertowi nie wypada xD) z piskiem zachwytu patrzyłyśmy na małe, puchate, arcysłodkie stworki pasące się przy płocie. Właściciel przyprowadził nam trzy urocze lamiochy. Wybór był ciężki do momentu gdy jedna z nich zaczęła mamłać koszulkę Robiego który rozmawiał przez telefon a gdy oburzony chłopak wyrwał ciuch z paszczy Lama stuliła uszyska i… JAK NIE CHARKNIE…. Robert przez całą drogę powrotną był tak wściekły że nie odezwał się słowem. No ale wypakowaliśmy Lamiszcze z przyczepy akurat gdy wróciła Deicz z Maksiem
- Co do… CO TO ZA PIĘKNOŚĆI?! *-* - pisnęła zsiadając z Zanzy i podleciała do Kanucha trzymającego Lamioszkę.
- To jest Tout Petit! - oznajmiłam z wyszczerzem
- Co to za szczur? - Max podszedł bliżej a Lamiosz… JAK NIE CHARKNIE! Oj coś mam wrażenie że Petit nie lubi facetów xD Za to Deiczyk zdawał się zakochany. Kana zabrałą Zanze do boksu a Robi poszedł odstawić przyczepę gdy Deiczy tłamsiła Tout. Lama miała arcybłogą minę >3
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sayuri dnia Nie 21:37, 06 Sty 2013, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Z życia stajni / Dzienniki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare